Strażnicy leśni z Wielbarka na Mazurach zatrzymali mężczyznę, który wylewał w lesie nieczystości z szambiarki. Tłumaczył, że nie stać go na opróżnianie zbiornika w wyspecjalizowanym punkcie. Przedsiębiorca wpadł dzięki specjalnie zainstalowanej kamerze.

Pod koniec marca leśnicy dostali informację, że w pobliżu wsi Stachy ktoś wylewa nieczystości do lasu. Zamontowali więc w tym miejscu kamerę. Urządzenie zdało egzamin, 31 marca zarejestrowało szambiarkę, która zatrzymuje się, a następnie jest opróżniana wprost na leśne poszycie. Dzięki nagraniu, na którym widać numery rejestracyjne auta, Straż Leśna dotarła do sprawcy.

Mężczyzna tłumaczył się, że wszystko z powodu… rozbudowy gminnej kanalizacji. Przez to ma coraz mniej zleceń i coraz mniej zarabia, więc nie opłaca mu się oddawać nieczystości za pieniądze, wolał za darmo wylewać je w lesie.

Przedsiębiorca dostał mandat w wysokości 500 złotych, ale na tym sprawa się nie kończy. Teraz będzie musiał jeszcze zrekultywować zanieczyszczony teren.