Kto 8 lat temu wziął kredyt we frankach na 300 tysięcy złotych, musi teoretycznie oddać bankowi dodatkowe 80 tysięcy złotych. Tak wynika z raportu Narodowego Banku Polskiego.

Na frankowym kredycie ludzie tracą coraz więcej. Jak wylicza Narodowy Bank Polski, dzisiaj aż co trzeci frankowy kredytobiorca ma kredyt większy niż wyniki wartość jego nieruchomości. I to pomimo kliku lat sumiennego spłacania i coraz wyższych rat.

Raport NBP pokazuje, że kto w 2007 roku zaciągnął kredyt hipoteczny we frankach, wtedy płacił średnią ratę w okolicach 1600 złotych. Dzisiaj ta rata to ponad 2000 złotych.

Dla banków to też oznacza pewne straty. NBP wylicza, że w skrajnym scenariuszu polskie banki mogą na tym stracić do 2 miliardów złotych.

Mimo to polski system finansowy jest stabilny - twierdzi Narodowy Bank Polski.

NBP gorzej ocenia za to sytuację SKOK-ów.

"W przeciwieństwie do sektora bankowego, sytuacja sektora spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych (SKOK) pozostaje trudna. Wysokość funduszy własnych wielu kas jest nieadekwatna do prowadzonej działalności. SKOK nie generują bezpośrednio ryzyka systemowego: skala działalności SKOK pozostaje niewielka (aktywa kas odpowiadają ok. 1 proc. aktywów sektora bankowego), podobnie jak skala bezpośrednich powiązań pomiędzy kasami i Kasą Krajową a sektorem bankowym, a usługi finansowe świadczone przez kasy są substytutami usług oferowanych przez banki" - uznali autorzy raportu.

NBP wskazuje ponadto, że restrukturyzacja sektora SKOK ma pośrednio szersze konsekwencje - angażuje ona środki Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, przez co zmniejsza się zasób środków dostępnych w razie ewentualnych problemów w ważniejszych systemowo przypadkach. Ponadto, ponieważ zasób środków BFG musi być uzupełniany, skutkuje to wyższymi wpłatami na BFG przede wszystkim ze strony banków, ograniczając możliwość powiększenia ich buforów kapitałowych, co może być szczególnym wyzwaniem w przypadku banków spółdzielczych.

(j.)