Polscy strażacy, którzy brali udział w gaszeniu pożarów lasów i torfowisk w Rosji, wrócili już do Polski. W Suwałkach czeka ich jeszcze spotkanie z psychologiem, a jutro rano wrócą do swoich domów. Przed Komendą Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Suwałkach strażaków przywitali mieszkańcy miasta. Odbyło się też tam podsumowanie akcji.

Jak powiedział rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak, wszyscy - 159 ludzi - wrócili do Polski zdrowi, nikt nie ucierpiał w akcji. Także sprzęt wrócił sprawny. To największa akcja ratowniczo-gaśnicza od lat jaką przeprowadziliśmy za granicą. Zarówno my jak i Rosjanie oceniamy, że nasza pomoc została przeprowadzona tam dobrze - powiedział Frątczak.

Dowódca polskiej grupy ratowniczej w Rosji Dariusz Marczyński powiedział, że pierwszy tydzień pobytu w Rosji był najcięższy, szalały wtedy silne wiatry i walka z żywiołem była trudna. Marczyński dodał, że akcja zakończyła się sukcesem, bo udało się opanować pożary. Najpierw je zlokalizowaliśmy, ugasiliśmy je i przekazaliśmy teren formalnie stronie rosyjskiej. Rosjanie muszą teraz monitorować te tereny - powiedział Marczyński.

Po powrocie do kraju strażaków czeka briefing z psychologami, który zostanie przeprowadzony w Suwałkach. To standard, kiedy grupa wraca z działań poza granicami kraju. W niedzielę wracają do domów - wyjaśnił Frątczak.

W akcji w Rosji uczestniczyło 159 strażaków oraz 45 samochodów ratowniczo-gaśniczych. W operacji brali udział strażacy z Mazowsza, Śląska, Opolszczyzny, Lubelszczyzny, Podlasia oraz województw kujawsko-pomorskiego i lubuskiego.