"Kupując w internecie trzeba pamiętać o zabezpieczeniu dokumentacji. Warto przechowywać w komputerze maile z ofertą, zdjęcia produktu, adresy IP" - mówi w rozmowie z reporterką RMF FM Radosław Gwis z łódzkiej policji. Jak dodaje, gdyby okazało się, że sprzedawca nas oszukał, zebrane dane pomogą policji w jego ustaleniu.

Agnieszka Wyderka: Co powinniśmy sprawdzić, kiedy decydujemy się na kupno towaru w internecie?

Radosław Gwis: Przede wszystkim należy sprawdzić wiarygodność sprzedawcy. Korzystajmy ze znanych i zaufanych portali, które zajmują się zawodowo handlem. Jeśli korzystamy z mniej znanego sklepu, dobrze jest wybierać te, które na swojej stronie internetowej podają fizyczny adres siedziby oraz numer telefonu. Dobrze jest sprawdzić przed transakcją zarówno adres, jak i telefon. Można zadzwonić i dowiedzieć się, czy taka firma rzeczywiście istnieje pod takim adresem. To uwiarygadnia sprzedawcę.

Zanim klikniemy "kup", co powinno nas zaniepokoić?

Przede wszystkim podejrzanie niska cena. Żaden szanujący się handlowiec nie dokonuje transakcji, które przynosiłyby mu stratę. Jeśli na całym świecie można kupić towar za jakąś sumę, to jeśli ktoś oferuje za połowę tej ceny taki towar, to na pewno nie może on pochodzić z legalnego źródła. Wszelkiego rodzaju kwestie anonimowości, czyli jeżeli brakuje nam pewnych informacji dotyczących tego sprzedawcy, jeśli nie ma informacji dotyczących towaru, nie ma wiarygodnych zdjęć, opisu czy opis jest nieprecyzyjny albo zapożyczony z innej strony internetowej, to sprawa zaczyna być podejrzana. Może się okazać, że sprzedawca nie dysponuje fizycznie tym towarem. Wystawia po prostu cudze zdjęcia czy cudzy towar, licząc na to, że ktoś przeleje na jego konto pieniądze. On fizycznie tego towaru nie ma i nie może nam go zaoferować.

Kiedy już decydujemy się na kupno czegoś w internecie, to jak płacić?

Dobrym systemem jest korzystanie z zaufanych portali handlowych, dlatego, że te portale zazwyczaj mają gwarancję bezpieczeństwa. To znaczy, jeśli mimo wszystkich naszych starań okaże się, że sprzedawca był nieuczciwy i nie dostarczył nam towaru w wyznaczonym terminie a pieniądze zostały przelane, taki portal zwracam nam koszty tej transakcji. Potem natomiast sam ściga tego nieuczciwego sprzedawcę. Natomiast jeśli bezpośrednio handlujemy z osobą prywatną, to musimy sami zadbać o nasze bezpieczeństwo. Musimy zabezpieczyć pełną dokumentację sprzedaży: maile z ofertą, zdjęcia, adresy IP, adresy komputerowe. Całą dokumentację dobrze jest sobie wydrukować albo skopiować na nasz komputer. Gdyby okazało się jednak, że to był nieuczciwy sprzedawca i zostaliśmy oszukani, dane pomogą policji w ustaleniu tego człowieka. W odnalezieniu go i pociągnięciu do odpowiedzialności. Zdecydowanie odradzamy podawanie numerów kart  kredytowych, jeżeli transakcje dokonywane są za pomocą karty. W takim przypadku, powinny być one dokonywane tylko za pośrednictwem tzw. bezpiecznych połączeń. Natomiast jeśli kupujemy komputer, biżuterię czy dzieło sztuki, absolutnie nie korzystamy z punktów dostępu do  internetu. Musi być to stacjonarny komputer, nasz komputer zaufany, zabezpieczony z jasnym IP i tego samego wymagamy od sprzedawcy. Nie może być tak, że w wirtualnym miejscu dokonujemy transakcji z wirtualnym sprzedawcą, bo wtedy może się okazać, że nasze pieniądze też staną się wirtualne.

Jeżeli jednak ktoś nas oszukał, to co mamy zrobić?

Jeśli mimo naszych starań, staliśmy się ofiarą przestępstwa, w tym przypadku mam na myśli oszustwa, należy powiadomić o tym policję. Dlatego wcześniej mówiłem o zabezpieczaniu wszelkiej dokumentacji dotyczącej transakcji: wszystkich namiarów na sprzedawcę, dokumentów poświadczających przelanie pieniędzy, na jakie konto, na jaki adres komputerowy idą maile. Te wszystkie informacje pomogą policjantom dotrzeć do sprawcy. Przypominam, że niezależnie od wartości, przestępstwo oszustwa jest ścigane z urzędu i za to przestępstwo grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.