W Nowym Jorku w polskim konsulacie odbyło się wzruszające spotkanie rodziców sierżanta Michaela Ollisa z żołnierzem Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. To sierżant Ollis zasłonił ppor. Karola Cierpicę własnym ciałem, ratując mu w ten sposób życie. Sam zginął. Dziś rodzice amerykańskiego bohatera odebrali przyznane mu pośmiertnie odznaczenia.

Zobacz również:

Rodzina amerykańskiego żołnierza, który poległ w Afganistanie, ratując polskiego kolegę, odebrała w polskim konsulacie w Nowym Jorku odznaczenie przyznane pośmiertnie sierżantowi Michaelowi Ollisowi.

Gwiazdę Afganistanu i Złoty Medal Wojska Polskiego Lindzie i Robertowi Ollisom wręczyli polski ambasador w Waszyngtonie Ryszard Schnepf i attache obrony gen. bryg. Jarosław Stróżyk. Na uroczystości byli obecni m.in. przedstawiciele amerykańskiego kongresu, administracji i sił zbrojnych.

Prosto z Afganistanu do Nowego Jorku przyleciał na tę uroczystość także polski żołnierz ppor. Karol Cierpica, uratowany przez Amerykanina. Spotkał się on z bliskimi sierżanta sztabowego Ollisa.

To było bardzo wzruszające spotkanie. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę cię poznać. Cieszę się, że wszystko z tobą w porządku - mówił drżącym głosem ojciec zabitego żołnierza, tuląc przy tym Polaka.

Łez nie mógł ukryć także ppor. Karol Cierpica. Przywitałem się jak z drugimi rodzicami, łzy same napłynęły mi do oczu - powiedział po spotkaniu dziennikarzowi RMF FM.

Oprócz rodziców, w polskim konsulacie zgromadzili się koledzy amerykańskiego żołnierza, jego przyjaciele, a także siostry.

Zawsze mówiłam o nim: moje pierwsze dziecko. Ja jestem najstarsza z naszej trójki w rodzinie. Była między nami różnica 14 lat. Zmieniałam mu pieluchy. Byłam dla niego nianią. On na mnie patrzył jak na drugą mamę. Ja na niego jak na moje pierwsze dziecko. Nauczył mnie co to jest  odpowiedzialność. Dostarczył mi mnóstwo radości. Nigdy o tym nie zapomnę - mówiła Kimberly w rozmowie z korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim.

Do tragicznych wydarzeń doszło w sierpniu w bazie Ghazni

Amerykański bohater zginął pod koniec sierpnia w czasie ataku na bazę w Ghazni w Afganistanie. Ollis osłonił własnym ciałem polskiego żołnierza, gdy tuż przed nimi zamachowiec-samobójca zdetonował ładunek. Służący w 10. dywizji górskiej sierżant zmarł.

W czasie trwającego dochodzenia w sprawie ataku na bazę Polak wielokrotnie powtarzał, że przeżył tylko dzięki bohaterskiej postawie kolegi z armii Stanów Zjednoczonych. Dziś osobiście podziękował jego rodzinie. 

We wrześniu szef MON-u odznaczył pośmiertnie sierżanta Ollisa Złotym Medalem Wojska Polskiego.

Rebelianci zaatakowali bazę Ghazni, w której stacjonują żołnierze Polskiego Kontyngentu wojskowego w Afganistanie, 28 sierpnia. Wysadzili wtedy wyrwę w ogrodzeniu i ostrzelali obóz. W starciu zostało poszkodowanych 10 polskich żołnierzy. Najciężej ranny Polak zmarł 2 września w amerykańskim szpitalu wojskowym w Ramstein w Niemczech. To 43. Polak, który zginął lub zmarł na misji w Afganistanie.

Największe straty ponieśli Afgańczycy - zginęło siedmiu żołnierzy i policjantów oraz siedem osób cywilnych, kilkadziesiąt trafiło do miejscowego szpitala.