We wtorek 15 stycznia zarząd Polskiego Związku Bokserskiego zdecyduje o ewentualnych karach dla Artura Szpilki i Krzysztofa Zimnocha - donosi portal ringpolska.pl. Pięściarze pobili się podczas konferencji promującej walkę Gołoty z Saletą. Grozi im nawet zawieszenie bokserskich licencji.

Nieoficjalnie mówi się, że Szpilka dostanie za swoje zachowanie karę finansową, a Zimnoch uniknie sankcji. Do walki Szpilki z Zimnochem dojdzie 23 lutego podczas gali "Polsat Boxing Night". Trzy tygodnie wcześniej "Szpila" skrzyżuje rękawice w Chicago z dobrze znanym polskim kibicom Mikem Mollo.

Szpita i Zimnoch starli się jeszcze zanim weszli na ring. Najwyraźniej powiedzieli sobie kilka ostrych słów a potem w ruch poszły pięści. W wywiadzie dla portalu ringpolska.pl Szpila powiedział, jedynie, że się wkurzył. Rozj***go na ringu. Bez kitu. Zęby zobaczy na ringu. Ciężko go znokautuje. Dla mnie najważniejsza jest moja walka. Będę robił swoje. Ale go roz***. W ringu pokażemy charakter. Nie pamiętam o co nam poszło. To był odruch - tłumaczył Artur Szpilka. Nie umawiałem się ze Szpilką na żadne show - zapewnił z kolei w rozmowie z tvn24.pl Krzysztof Zimnoch. Pytany z czego zapłaci ewentualną karę finansową za bójkę, odpowiedział: "nie zapłacę, bo po prostu nie mam z czego". Nie rozmawiam z nim od paru lat. On po prostu mnie zaatakował. Jest takim człowiekiem. Powiedziałem Szpilce parę słów, a on uderzył mnie głową - opowiada.