W rocznicę lądowania na powierzchni jądra komety 67P/Churiumov–Gerasimenko próbnika Philae, Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała wizualizację jego lotu. Dzięki niej można zobaczyć, jak daleko od zaplanowanego miejsca lądowania się zatrzymał i dlaczego to miejsce nie pozwoliło na pełną realizację planów badawczych misji. Wizualizacja byłą możliwa dzięki danym zebranym zarówno przez aparaturę Philae, jak i urządzenia na pokładzie macierzystej sondy Rosetta.

Sonda Rosetta dotarła w pobliże komety 67P 6 sierpnia ubiegłego roku. Po dokładnym sfotografowaniu przypominającego gumową kaczkę jądra komety na miejsce lądowania próbnika Philae wybrano rejon Agilkia, który był wystarczająco rozległy i płaski, by zabezpieczyć go przed zahaczeniem o skały. Niestety po tym, jak podwozie lądownika dotknęło gruntu, nie uruchomiły się harpuny, które miały przytrzymać Philae przy powierzchni. Właśnie dlatego próbnik odbił się w niekontrolowany sposób i wylądował w końcu nie tam, gdzie planowano.

Siła ciążenia na powierzchni jądra komety jest tak mała, że kierownictwo misji i tak może mówić o szczęściu, że po odbiciu Philae nie odleciał w otwartą przestrzeń kosmiczną. Lądownik miał w sumie trzy systemy mocowania, nie zadziałał żaden. Pierwszy z nich, wkręty w ramionach podwozia, mogły być skuteczne w przypadku miękkiej powierzchni jądra komety, ta jednak okazała się zbyt twarda. Harpuny nie odpaliły w związku z awarią zasilania lub degradacją materiałów pirotechnicznych. Próbnik miał jeszcze silniczek rakietowy, który miał go przytrzymać, ale już dzień wcześniej nie udało się go uzbroić.

Mimo kłopotów przy lądowaniu Philae był w stanie zrealizować około 80 procent pierwszej serii zaplanowanych pomiarów. Po kilkunastu godzinach zapadł jednak w stan uśpienia, gdyż jego baterie słoneczne nie były dostatecznie dobrze oświetlone i nie zapewniały odpowiedniej mocy. Nowe nadzieje pojawiły się w miarę zbliżania komety do Słońca, Philae odezwał się 13 czerwca, by potem jeszcze siedmiokrotnie nawiązać łączność z Rosettą. W związku z rosnącą w miarę zbliżania się do Słońca aktywnością jądra komety krążąca na orbicie 67P Rosetta musiała oddalić się na bezpieczny dystans. W tej chwili ponownie zbliża się do jądra, kierownictwo misji liczy na to, że kontakt z Philae uda się jeszcze nawiązać.

ESA poinformowała już, że planuje spektakularne zakończenie misji Rosetty. We wrześniu przyszłego roku sonda miałaby stopniowo obniżyć orbitę tak, by w końcu też znaleźć się na powierzchni 67P. Dane przekazywane do ostatniej chwili powinny pomóc zbadać kometę jeszcze dokładniej.