Zaplanowana na jutro operacja zabrania z plaży w Łazach w województwie zachodniopomorskim zwłok wieloryba stoi pod znakiem zapytania. Instytut Oceanografii z Helu wciąż szuka odpowiedniej ciężarówki. Waleń prawdopodobnie przez Cieśniny Duńskie dostał się na Bałtyk. Ssak ma trafić na Hel, gdzie w Stacji Morskiej przejdzie badania.

Wyrzucony na brzeg Bałtyku wal butelkonosy ma 7 metrów długości i waży ponad tonę. Dlatego nie każdą ciężarówką da się go przewieźć. Jak powiedział RMF FM prof. Krzysztof Skóra z Instytutu na Helu, cały czas szukany jest odpowiedni sprzęt.

Nie na każdą ciężarówkę zwłoki wala się zmieszczą. Musi być długa ciężarówka, najlepiej wanna. Cały czas takiej szukam, ale mam problem - wyjaśnił prof. Skóra - Jutro chcemy go podnieść i przynajmniej przewieźć w takie miejsce, gdzie można by go przeładowywać. Już wiadomo, że na raz to się nie da zrobić. No chyba, że pomoże nam wojsko.

Jeśli do jutra transport się nie znajdzie, operację trzeba będzie przełożyć o kilka dni. Z ekologicznego punktu widzenia powinniśmy zwłoki wala zostawić na plaży, ale to dla nas zbyt cenne znalezisko - dodaje Krzysztof Skóra.

Pewnie jest, że gdy wal już trafi na Hel, zostanie przebadany, a następnie wypreparowany.

Tu kolejny apel: poszukujemy kogoś kto zna się na preparatyce, tak żebyśmy mogli szkielet wyeksponować u nas w Centrum Edukacyjnym na Helu - mówi jego kierownik. Zanim to się jednak stanie, wal butelkonosy zostanie gruntownie przebadany. Naukowcy sprawdzą m.in. co ostatnio jadł. Gdy w latach 90. Bałtyk wyrzucił na niemiecki brzeg takiego samego walenia, okazało się, że ostatni posiłek zjadł na Morzu Północnym. Nie wiadomo natomiast, czy uda się ustalić przyczynę zgonu zwierzęcia. Jego szczątki nie są w najlepszym stanie.

Na razie na plaży martwego wieloryba nie pilnuje nikt. Zdaniem Krzysztofa Skóry - nie trzeba. To jedyna rzecz, o którą się nie martwię. Jedynym podejrzanym o zabranie go z plaży byłby Bałtyk, ale na szczęście morze się uspokaja ­- mówi. 7-metrowy kolos budzi spore zainteresowanie. Niektórzy przychodzą robić sobie z nim zdjęcia.

Zwłoki wieloryba wypatrzył w miniony piątek wieczorem jeden z rybaków, który zawiadomił o tym wolontariuszy Błękitnego Patrolu WWF Polska. Ci o znalezisku poinformowali Urząd Morski w Słupsku i Stację Morskiego Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego na Helu.

Wczorajsza akcja usunięcia wala nie powiodła się. Wyciąganie mierzącego ok. 7 m i 30 cm wieloryba trwało kilka godzin. Używano do tego celu ciężarówki z dźwigiem z Urzędu Morskiego w Słupsku.

Martwe zwierzę przesunięto tylko o kilka metrów w głąb lądu.

Znaleziony na brzegu wieloryb to młody samiec wala butlonosego. Na Bałtyk dostał się zapewne przez Cieśniny Duńskie. Być może zabłądził i nie potrafił znaleźć drogi powrotnej. Nie wiadomo, co było przyczyną jego śmierci. Być może uda się to ustalić podczas planowanych badań, ale - jak powiedział prof. Skóra - z uwagi na stan zwłok może to być bardzo trudne.

Ze wstępnych oględzin wynika, że zwierzę prawdopodobnie padło przez kilkoma tygodniami i martwe zdryfowało na brzeg koło Unieścia.