Dyrektorzy wielkopolskich szpitali, którzy nadal nie zgadzają się na podpisanie umów z Regionalną Kasą Chorych, wystąpili z wnioskiem o odwołanie zarządu kasy. Ich zdaniem nie wypełnia on swoich obowiązków. Dyrektorzy nie chcą podpisać umów o 10 proc. niższych niż w ubiegłym roku, z kolei władze kasy chorych twierdzą, że nie mogą dać ani złotówki więcej.

Dyrektorzy szpitali już kilkukrotnie spotykali się z przedstawicielami Wielkopolskiej Regionalnej Kasy Chorych, Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych, wojewodą i marszałkiem Wielkopolski. Żadne z tych spotkań nie zakończyło się porozumieniem. Uzgodniono jedynie, że do 23 stycznia kontrakty powinny być podpisane. Później bowiem możliwa jest utrata płynności finansowej szpitali.

Ale dziś umowy podpisało jedynie kilka placówek – kasa chorym mówi o 11 placówkach, dyrektorzy zaś o 2. Ale decyzję tych szpitali rozumieją dyrektorzy pozostałych placówek. Takie były uwarunkowania, że musieli podpisać. Zostali zmuszeni - mówią. To właśnie oni byli straszeni przez starostów i kasę chorych.

Nadal jednak większość wielkopolskich szpitali nie podpisała aneksów do umów z WRKCh. A mimo to od jutra placówki będą wystawiać faktury kasom chorych za zabiegi i operacje. Tyle tylko, że takie rozwiązanie – zdaniem kasy – może dotyczyć jedynie jednostkowych zdarzeń, np. stanu zagrożenia życia.

Kolejnym problemem są pensje pracowników. Dyrektorzy zapowiadają, że będą brać kredyty komercyjne, cześć z nich jak przyznaje już teraz nie płaci rachunków, aby zaoszczędzić na wypłaty.

Obie strony deklarują jednak, że są gotowe do rozmów, tyle tylko że żadna z nich nie chce ustąpić o krok.

21:25