Aż 40 minut czekali policjanci na przyjazd karetki pogotowia ratunkowego do umierającego chłopaka, który usiłował popełnić samobójstwo. Kiedy karetka dotarła na miejsce, było już za późno.

Do tragedii doszło na terenie ogródków działkowych, niedaleko portu w Szczecinie. 19-letni chłopak próbował się powiesić, ale lina po kilkunastu sekundach pękła. Pogotowie i policję powiadomili okoliczni mieszkańcy.

Funkcjonariusze przyjechali po kilku minutach i stwierdzili, że chłopak jeszcze żyje. Gorzej było z pogotowiem: załoga karetki potrzebowała aż 40 minut, by znaleźć feralne miejsce. Kiedy w końcu pogotowie przyjechało, 19-latek już nie żył.

12:35