Opieka medyczna w Wielkiej Brytanii przed zawałem

O stanie przedzawałowym w państwowej służbie zdrowia mówi się w Wielkiej Brytanii: ogromne kolejki pacjentów, bałagan organizacyjny, często niedouczeni lekarze. Kiedy 5 lat temu laburzysci doszli do władzy, obiecali Brytyjczykom sprawną i wykwalifikowaną opiekę lekarską. Teraz, Brytyjczycy nadal nie płacą za leczenie, ale darmowa opieka daleka jest od wizji roztaczanych przez Tony’ego Blaira jeszcze przed wyborami. Listy oczekujących na operacje statystycznie skróciły się, ale na niektóre zabiegi i tak trzeba czekać nawet rok. Źle jest także na oddziałach urazowych. Nieraz na zwykły opatrunek czeka się nawet kilkanaście godzin. W Wielkiej Brytanii pracuje wielu lekarzy z Bliskiego Wschodu i Afryki. W ich przypadku najczęściej poziom wiedzy lekarskiej i umiejętności porozumiewania się po angielsku jest bardzo niski.

Francuska opieka zdrowotna najlepsza, ale za droga

Lepiej jest we Francji. Według Światowej Organizacji Zdrowia, Francuzi statystycznie żyją najdłużej, bo mają jedną z najlepszych służb zdrowia. Jest jedno "ale". Kłopot polega na tym, że jest ona chronicznie deficytowa. Niedawna reforma zakładała ograniczenia wydatków na Centralną Kasę Chorych (z przedstawicielstwami w każdym regionie). W praktyce placówki cały czas przekraczają te ograniczenia tłumacząc, że nie mogą pozostawić bez pomocy chorych, którzy nie mieszczą się w rubryce dozwolonych wydatków.