Seksizm niejedno ma imię, przekonują psycholodzy z Northeastern University i przestrzegają panie, by nie dać się zwieść pozorom. Mężczyźni bywają bowiem seksistami nie tylko na łatwy do zauważenia "wrogi" sposób, ale też na pozornie "życzliwy", który - jak się okazuje - jest równie niebezpieczny. Jak przekonują na łamach czasopisma "Sex Roles" autorzy pracy Jin Goh i Judith Hall, życzliwego seksistę można poznać po tym, że się... uśmiecha.

Artykuł wpisuje się w modny obecnie temat dyskryminacji kobiet i rozwija tezę, że prócz jawnej niechęci i nieuprzejmości, towarzyszących wrogiej odmianie seksizmu, skoncentrowanej na próbach utrzymania dominacji mężczyzn, jest jeszcze jej pozornie łagodniejsza forma. Ów życzliwy seksizm może nawet wydawać się rycerski, jest jednak protekcjonalny, wyraża przekonanie, że kobieta sobie sama nie poradzi i trzeba jej pomagać. To takie "poklepywanie po plecach", które w istocie - zdaniem niektórych psychologów - umacnia przekonanie, że kobieta jest bezradna, niekompetentna i potrzebuje męskiego ramienia.

Badacze z Northeastern University postanowili sprawdzić, czy takie różne seksistowskie podejścia można zauważyć w rozmowie kobiety i mężczyzny, prowadzonej przy okazji wspólnego rozwiązywania quizu z ogólnej wiedzy. W eksperymencie uczestniczyło 27 par studentek i studentów, których zachowanie podczas gry i po jej zakończeniu było filmowane i dokładnie analizowane. Zwracano uwagę nie tylko na treść rozmowy i jej przebieg, ale też na mowę ciała, w tym uśmiechy.

Mężczyźni, u których zauważano objawy wrogiego seksizmu, byli mniej otwarci, mniej przyjaźni i rzadziej się uśmiechali. Z kolei ci, u których badacze stwierdzali seksizm w "życzliwej" postaci uśmiechali się częściej, byli bardziej otwarci, cieplejsi, a w przypadkach, gdy kobieta dłużej zastanawiała się nad odpowiedzią, nawet bardziej cierpliwi. To co jednak pochopnie można byłoby uznać za zwykłą uprzejmość, jest w opinii Jina Goha właśnie objawem seksizmu.

Jego zdaniem "wciąż jesteśmy bardziej wyczuleni na nieprzyjemne formy zachowań i nie kojarzymy seksizmu z zachowaniami ciepłymi i przyjacielskimi. Dopóki nie zrozumiemy podwójnej natury seksizmu, podstępna natura jego "życzliwej" postaci pozostanie jednym z czynników umacniającym nierówności płci w naszym społeczeństwie". Judith Hall nazywa życzliwy seksizm wprost wilkiem w owczej skórze, który przyczynia się do nierówności. "Te rzekome gesty dobrej woli mają skłonić kobiety do akceptacji społecznego status quo, bo seksizm w tej postaci wydaje się miły, kuszący i... niegroźny".

Cóż, "gender" to potrafi odebrać człowiekowi wszelkie złudzenia. Czyż nie?