Według OZZPiP strajkuje już 139 placówek ochrony zdrowia. Szanse by protest zakończył się w najbliższym czasie są raczej marne. Zakończyło się jednak blokowanie przejścia granicznego w Kołbaskowie, nie doszło też zapowiadanej blokady przejścia w Dorohusku.

Po południu siostry mają zablokować w Warszawie trzy trasy wylotowe - na Poznań, Katowice i Gdańsk. W tej chwili trwa blokada drogi krajowej nr 1 Gdańsk - Katowice w Łodzi. Siostry noszą transparenty z hasłami: "Zdrowie chore, władza chora, gdy ma Buzka za znachora" czy też "Nasza pensja wielka kpina, wasza pomoc wielka drwina". Po godzinie 10 zakończyła się blokada przejścia granicznego w Kołbaskowie.

Tymczasem chociaż blokada przejścia w Dorohusku była zapowiedziana wcześniej ostatecznie do niej nie doszło. Ale za to jest głośno bo policjanci nie dopuścili sióstr do granicy. Siły policyjne zatrzymały cztery autokary na rogatkach Chełma. Pielęgniarki są oburzone, ponieważ użyto w stosunku do nich siły a one miały przecież pozwolenie wójta na pokojową demonstrację przed szlabanem. Nie wiadomo kto wydał rozkaz siłowego zatrzymania kobiet. Policjanci nic nie chcą mówić. Okazało się, że na przeciwko pielęgniarek stanęli ich mężowie-policjanci. W tej chwili stoją więc na poboczu i próbują co jakiś czas wyjść na drogę, by zablokować ruch. Posłuchaj relacji z Dorohuska reportera RMF FM Cezarego Potapczuka:

W Chełmie protestujące pielęgniarki przeniosły się do centrym miasta, gdzie zablokowały rondo wyjazdowe do przejścia granicznego. Dwie godziny ma natomiast potrwać blokada "przelotówki" w Łodzi. Około 10 kilkadziesiąt pielęgniarek zablokowało ulicę Zgierską, drogę wylotową z miasta w kierunku Gdańska. Siostry nie przepuszczają żadnych samochodów. Z kolei kilkaset pielęgniarek pikietuje przed Ratuszem we Wrocławiu. Kobiety chcą spotkania z prezydentem miasta Bogdanem Zdrojewskim. Niestety, prezydent nie wyjdzie dzisiaj do nich. Prezydenta po prostu nie ma dziś w mieście, ponieważ wyjechał służbowo do Warszawy. Władze miasta zdecydowały się jednak na rozmowy z pielęgniarkami. Delegacja protestujących poszła na spotkanie z członkami zarządu miasta. Kilkaset kobiet, które zostały pod Ratuszem, chodzą wokół rynku śpiewając i gwiżdżąc. Policja jak na razie nie interweniuje.

Pielęgniarki ostrzegają, że od dziś wszelka odpowiedzialność za strajki spada na rząd, który po dwóch tygodniach rozmów powrócił do punktu wyjścia, informując, że rząd nie ma pieniędzy na podwyżki i będzie ich także w przyszłym roku. Stanowisku temu zdecydowanie przeczy wicepremier Longin Komołowski: "Nieprawda, regulacja którą wprowadzamy w sposób pewny mówi i gwarantuje wzrost plac na poziomie 178 złotych". Strony rozeszły się więc bez porozumienia a pielęgniarskie protesty zapewne się jeszcze nasilą. Obuchowska powiedziała, że związek w środę podejmie decyzje co do dalszych działań. Rozwiązanie rządu miało dotyczyć tych zakładów, w których przeciętne wynagrodzenie było równe lub niższe od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w tym roku. Posłuchaj Ewy Obuchowskiej:

W Kołbaskowie rano pielęgniarki nie czekając na odgórne ustalenia zablokowały przejście graniczne w Kołbaskowie. W ten sposób siostry solidaryzowały się ze swoimi koleżankami, które okupują Ministerstwo Zdrowia w Warszawie. Jeszcze przed blokadą pogranicznicy nie bardzo się przejmowali, ponieważ przejście w Kołbaskowie jest dość specyficzne. Linia graniczna przebiega bowiem 300 metrów od punktów odpraw te zaś są po niemieckiej stronie. Pielęgniarki po wyjściu z autokarów znalazły się w obcym państwie. Siostry mogą więc protestować ale daleko przed właściwym przejściem. Dodatkowo straż graniczna przypominała protest "Samoobrony" kiedy rolnikom nie udało się zablokować przejścia. Cała trasa jednak od rogatek Szczecina do przejścia dokładnie obstawiona została patrolami. Kilkadziesiąt sióstr chodziło po ulicy przed wjazdem na terminale odpraw. Nie przepuszczały żadnego samochodu. Siostry przyjechały dwoma autokarami i samochodami osobowymi. Zanim dotarły na przejście były wielokrotnie zatrzymywane celem tzw. kontroli rutynowej. Zgodnie z przewidywaniami nie zostały przepuszczone do bezpośrednich punktów odpraw. Musiały się zatrzymać przy linii granicznej. O nie przekraczanie granicy zaapelował do sióstr sam komendant przejścia major Edmund Adamski. Jak powiedziały pielęgniarki blokując przejścia łączyły się z koleżankami protestującymi w całym kraju. Po drugiej stronie granicy zebrała się grupa niemieckich strażników. Nie wiadomo czy przyszli z ciekawości czy też z obawy przed przepuszczeniem pielęgniarek za linię graniczną. Ponad 50 policjantów z prewencji uzbrojonych w pałki i tarcze w kamizelkach kuloodpornych ruszyło rozbić pielęgniarską blokadę. Policji udało się odblokować pas wyjazdowy z Niemiec. Krótko potem siostry przeniosły się na drugą stronę jezdni. Pielęgniarki zablokowały pas wjazdu na przejście graniczne. Usiadły na jezdni niektóre się położyły i policja wydawała się być bezradna.

W Wielkopolsce pielęgniarki protestują w większości szpitali. Dziś odejście od łóżek na całą dobę zapowiedziały siostry w Szpitalu Matki i Dziecka w Kaliszu oraz Szpitalu Chorób Płuc i Gruźlicy w Wolnicy. Do tej pory protest w tym regionie zawiesiły jedynie siostry w Koninie, które wywalczyły 304 złote podwyżki. W Krakowie pielęgniarki nadal okupują Urząd Wojewódzki, a w dwóch szpitalach: imienia Narutowicza i imienia Rydygiera odeszły od łóżek pacjentów. W województwie łódzkim siostry protestują jeszcze w dwóch szpitalach - w Opocznie i Kutnie. O dziesiątej na pięć godzin odejdą od łóżek pacjentów pielęgniarki ze szpitala w Przemyślu. Część sióstr o jedenastej przez godzinę zamierza blokować drogę dojazdową do Przemyśla i przejście graniczne w Medyce.

W kujawsko-pomorskiem protest głodowy trwa w szpitalu psychiatrycznym w Świeciu. Tu już szóstą dobę głoduje około 70 pielęgniarek. Siostry okupują również budynek administracji. Na Warmii i Mazurach głodówkę prowadzą siostry w Szczytnie i w Kętrzynie. Pielęgniarki z Zielonej Góry zagroziły, że jeśli dziś nie dojdzie do porozumienia - zaczną składać wymówienia z pracy.

Pielęgniarki zapewniają, że pomysłów na to by zwrócić na siebie uwagę im nie zabraknie. Udowadniają to codziennie. Wczoraj pikietowały Ministerstwo Zdrowia, gdzie ich koleżanki od tygodnia prowadzą okupację. Przed budynkiem zebrało się kilkaset kobiet z całego kraju. Z płonącymi pochodniami, śpiewając kolędy, przemaszerowały przed Kancelarię Premiera. Tym razem nie utrudniały ruchu. Wczoraj pielęgniarki blokowały ulice w Pile, Zawierciu i Białymstoku, a także drogę krajową nr 94 w Strzelcach Opolskich. Kilkadziesiąt sióstr spacerowało na przejściu dla pieszych w centrum miasta. Przez dwie godziny nieprzejezdna była w Poroninie "Zakopianka". Drogę zatarasowały pielęgniarki z Rabki i Nowego Targu. Policja nie interweniowała. Siłą usunięto za to blokadę w Tczewie, gdzie protestowały siostry ze szpitala powiatowego. Z kolei ponad sto pielęgniarek z wrocławskich szpitali pikietowało przed budynkiem Dolnośląskiej Regionalnej Kasy Chorych. Siostry zastawiły wejście, przez półtorej godziny blokowały również skrzyżowanie obok siedziby kasy. W Poznaniu kobiety zablokowały najpierw rondo Kaponiera, potem przeniosły się na pobliski plac Mickiewicza. Z kolei kilkadziesiąt krakowskich pielęgniarek ponad trzy godziny zatarasowało ulicę Basztową przed Urzędem Wojewódzkim.

Według Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych strajkuje 139 placówek ochrony zdrowia, w 44 pielęgniarki głodują. Okupowanych jest 75 placówek.

12:15