Poznaliśmy nominacje do tegorocznych Oscarów. Jednak, jak się okazuje, szanse na to by wziąć udział w finałowej walce o Oscara zależą nie tylko od talentu twórców. Naukowa analiza kandydatur z minionych 80 lat wskazuje na pewne prawidłowości.

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornii w Los Angeles i Uniwersytetu Harvarda przeanalizowali losy blisko 20 tysięcy filmów od 1927 roku, gdy pojawiły się Oscary. Okazało się, że największe znaczenie dla szans na wyróżnienie ma temat filmu, dramaty tradycyjnie zyskują większe uznanie, niż komedie. Wśród innych istotnych czynników pojawiają się poparcie silnego dystrybutora, współpraca z uznanym reżyserem i obsadą, w której są wcześniej nominowani, albo nawet wyróżnieni Oscarem.

Badania pokazały, że aktor, czy aktorka mają aż 9-krotnie większą szanse otrzymać nominację za rolę w dramacie, niż komedii, czy musicalu. Kobiety także mają większe szanse. Przemysł filmowy oferuje dla nich mniej ról, jest ich w zawodzie mniej niż mężczyzn, więc już przez sam fakt bycia kobietą mają aż 2-krotnie większe szanse na nominację, niż aktorzy. Bardzo pomaga znalezienie się w poprzednich filmach wysoko na tak zwanej liście płac, aktorom, którzy wywalczą sobie lepsze miejsca w czołówkach poprzednich swoich filmów, znacznie łatwiej potem doczekać się uznania.

Najlepszym potwierdzeniem tej zasady jest przypadek Cate Blanchett, która w tym roku otrzymała aż dwie nominacje po tym, jak rok temu nominowano ją za "Notatki o Skandalu", a trzy lata temu nagrodzono ją Oscarem za rolę w filmie "Aviator". Jeśli chodzi o aktorów, którzy pojawiają się w filmach z udziałem innych Oscarowych gwiazd, to raczej zwiększają oni swoje szanse na drugoplanowe nagrody, te główne, częściej przypadają tym, którzy już wcześniej coś otrzymali....

W badaniach opublikowanych przez California Center Population Research jest także parę dość oczywistych stwierdzeń, choćby to, że szanse zwiększa mniejsza konkurencja, czyli mniejsza w danym roku liczba dobrych filmów. Potwierdza się też, że silne wytwórnie mają większe szanse, by przekonać członków Akademii Filmowej do swoich produkcji. Badania pokazały, że pokazanie się w filmie jednej z najpoważniejszych wytwórni, automatycznie zwiększa szanse na nominacje aż dwukrotnie.