Jeśli twoje dziecko ciągle błądzi myślami gdzie indziej, wydaje się zdekoncentrowane, nie irytuj się. Myślenie o niebieskich migdałach ma swoje zalety - przekonują naukowcy z Max Planck Institute for Human Cognitive and Brain Science. Wyniki ich badań pokazują, że częste fantazjowanie może być oznaką dużych zdolności umysłowych.

Jak pisze w najnowszym wydaniu czasopismo "Psychological Science", zdolność do fantazjowania jest wyrazem sprawnego działania naszej pamięci roboczej. Pomaga nam ona myśleć o wielu rzeczach na raz i nie zapominać o tym, co najważniejsze. Badania, których wyniki właśnie opublikowano wskazują, że owo błądzenie myślami można traktować nawet jako swego rodzaju trening. Nasz mózg nie marnuje więc w ten sposób czasu, ale uczy się bardziej efektywnie wykorzystywać swoje zdolności.

Badania prowadzono wśród studentów i pracowników University of Wisconsin-Madison, w wieku od 18 do 65 lat. Poproszono ich o wykonywanie działań tak prostych, by było pewne, że podczas eksperymentu znudzą się i zaczną myśleć o czymś innym. Mieli na przykład naciskać przycisk za każdym razem, gdy biorą oddech albo klikać przyciskiem myszy, kiedy na ekranie komputera pojawia się określona litera. W trakcie doświadczenia wielokrotnie pytano ich, o czym myślą.

W drugiej części doświadczenia badano pamięć roboczą poszczególnych uczestników. Poproszono ich, by zapamiętali jak najwięcej liter, podawanych im w trakcie rozwiązywania równań matematycznych. Okazało się, że najlepsi w tym zadaniu byli właśnie ci, którzy wcześniej często przyznawali, że myślą o niebieskich migdałach. Wygląda na to, że w sytuacji, kiedy stojące przed nami zadania nie są szczególnie wymagające, nasz mózg wykorzystuje pamięć roboczą do zajmowania się czymś innym.