Spółka do sprzedaży patentów powstała na Politechnice Lubelskiej. Wśród nich znalazła się na przykład supernowoczesna metoda kucia żebrowych konstrukcji dla lotnictwa, nowy typ wymiennika, który pozwala odzyskać 2/3 ciepła i metoda rekultywacji gleb.

Spółka powstała, ale trudno było przezwyciężyć biurokrację. "Były problemy i to spore" - nie ukrywa Tomasz Kuraś z Centrum Transferu Technologii Politechniki Lubelskiej. Nie chodzi tu o skomplikowane, ale o czasochłonne procedury uczelniane. Za pozytywny finał sprzedaży patentów było odpowiedzialnych wiele osób, przez których biurka musiały przechodzić dokumenty. Każdy miał na głowie wiele spraw, wystarczyło, że ktoś był na urlopie, chorobowym i sprawa czekała, bo tylko ta osoba była decyzyjna na tym etapie - mówi Kuraś. Czas oczekiwania sięgał od miesiąca do pół roku. 

Spółka przyniesie szybsze działanie dotyczące sprzedaży patentów. Powinno to zajmować tydzień, może trochę więcej czasu. Jeśli zgłasza się do nas przedsiębiorca, to wiadomo, że zależy mu na szybkim uzyskaniu naszego rozwiązania, czy patentu. Jeśli będzie to trwało długo, skorzysta z innego rozwiązania i zarobi ktoś inny. (...) Na początek robimy demonstratory 12 wynalazków, które naszym zdaniem mają największą szansę na skomercjalizowanie. Oczywiście będą też kolejne, bo lista jest długa - dodaje Kuraś. 

Co naukowcy mają do sprzedania?

Naukowcy mają m.in. do sprzedania supernowoczesną metodę kucia żebrowych konstrukcji dla lotnictwa, nowy typ wymiennika, który pozwala odzyskać 2/3 ciepła, metoda rekultywacji gleb przy zastosowaniu odpadów z budowy autostrad, turbinę wiatrową, która kręci się przy minimalnym wietrze, czy nowoczesną technologię wyciskania i wykręcania wierteł, a także: urządzenie do realizacji badań zmęczeniowych zębów z wypełnieniami stomatologicznymi, czy sorbent do wchłaniania wycieków olejów, czy paliw. 

Marchewka dla naukowca

Każdy naukowiec ma zbierać punkty za publikacje, zgłoszenia patentowe i również za ich wdrożenie. Do tej pory nie było zachęty finansowej, bo do kieszeni wynalazcy trafiała tylko niewielka część honorarium za sprzedaż patentu. Teraz będzie dostawał znacząco więcej - zapewnia Krupa. Chodzi również o to, żeby naukowcy sami próbowali znaleźć nabywcę.

Roczny dorobek naukowców z politechniki jest imponujący: liczy około 80 wniosków patentowych. Niestety do przemysłu trafiają nieliczne. Również ze względu na słabą promocję, na którą brakowało pieniędzy. Teraz spółka zajmie się również promocją, bo będzie mogła wykorzystać pieniądze z grantów, czy ze sprzedaży wynalazków do przemysłu.