W centrum Krakowa, na skraju kampusu Politechniki Krakowskiej, stanął niezwykły budynek, Małopolskie Laboratorium Budownictwa Energooszczędnego. Jak mówi RMF FM, szef laboratorium dr inż. Marcin Furtak, biurowiec jest jednym z najnowocześniejszych w Europie obiektów, przeznaczonych do badań technologii stosowanych do izolacji, ogrzewania i klimatyzowania budynków. Otwierany dziś MLBE da naukowcom możliwość kontroli wszelkich parametrów, wpływających na zużycie energii. Na potrzeby badań te parametry będzie można poprawiać i pogarszać. W rozmowie z Grzegorzem Jasińskim dr Furtak tłumaczy, dlaczego budynek z założenia energooszczędny jest tak silnie przeszklony, wyjaśnia, że umieszczenie żaluzji tylko na wyższych kondygnacjach nie było przypadkowe, a na potrzeby badań naukowych fasady będzie można łatwo przebudowywać.

Grzegorz Jasiński: Gdy patrzymy na ten atrakcyjny wizualnie budynek, uwagę zwraca przede wszystkim duża liczba okien, szyb. Laikowi wydaje się, że budynek tak silnie przeszklony nie może być energooszczędny, trudno go ogrzać, trudno go ochłodzić. Jak rozumiem, w przypadku tego budynku tak nie jest, wręcz przeciwnie...

Dr Marcin Furtak: Budynek jedną ścianą przylega do sąsiadującego z nim obiektu ZUS, jedna ściana jest wspólna i nie ma tych okien, druga ściana od strony Kampusu Politechniki Krakowskiej ma standardowe, niewielkie otwory okienne i spełnia te purystyczne kanony energooszczędności. Pozostałe dwie fasady są rzeczywiście ukształtowane tak, jak formuje się obecnie nowoczesne biurowce, to znaczy pozwalając, by ten budynek pozyskiwał energię z promieni słonecznych. Na wyższych kondygnacjach umieściliśmy żaluzje, w tym również żaluzje fotowoltaiczne, które pozwalają na dodatkowe pozyskiwanie energii, są natomiast równocześnie ochroną przed czynnikami zewnętrznymi. Na niższych kondygnacjach z premedytacją tych żaluzji nie umieściliśmy, chodzi o to, by porównywać zachowanie poszczególnych systemów, zarówno wentylacyjnych, klimatyzacyjnych, chłodzących w sposób aktywny, czy pasywny, porównywać pod kątem przegrzewania budynku i jego chłodzenia. Jeszcze na jedno zwrócę uwagę, to jest laboratorium, więc o ile jesteśmy w stanie zachować najwyższe standardy energooszczędności, potrafimy też doprowadzić go do bardzo niekorzystnych parametrów. Chodzi o to by badać zarówno jedne, jak i drugie warunki. Fasady są zaprojektowane tak, by można je było przebudowywać, zmieniać materiały, zmieniać szklenie, zmieniać przegrody stałe, czyli ściany...

Nazwa laboratorium jest w związku z tym w pełni uzasadniona...

Tak, właściwie każde z tych pomieszczeń pozwala na prowadzenie niezależnych pomiarów, badań różnych parametrów komfortu cieplnego i nie tylko. Budynek jest wyposażony w niemal 3 tysiące czujników, które umieszczone są w ścianach, w płytach stropowych, w dachu, w fundamentach. Opomiarowane są wszelkie instalacje, zarówno gruntowe wymienniki ciepła, pompy ciepłą, centrale klimatyzacyjne. Jesteśmy w stanie nie tylko nimi sterować, ale też pobierać dane, interpretować te dane i z czasem, jak ta jednostka się rozwinie, wyznaczać pewne trendy na rynku budowlanym.

Czy to jest najnowocześniejszy tego typu budynek w Polsce, jeden z najnowocześniejszych?

Wydaje mi się, że jedno z najnowocześniejszych w Polsce laboratoriów. To jest rzecz pewna. Słyszałem też takie opinie, że w tej dziedzinie, którą się zajmujemy to jedno z najnowocześniejszych laboratoriów w Europie...

Zajrzyjmy może do środka, by dowiedzieć się, co mają mierzyć te czujniki...

Zapraszam...

Trzy tysiące czujników. Co będą mierzyć?

Będą mierzyć temperaturę i zmiany tej temperatury w przegrodach w zależności od grubości, od umiejscowienia izolacji. Wszelkie instalacje też będą kontrolowane, będziemy mierzyć wilgotność, temperaturę, nawiew powietrza i to, jak szybko jest transferowane.

Ten obiekt będzie bardzo ściśle monitorowany ze względu na parametry pochłaniania i emitowania energii, a jak wygląda jego podłączenie do miejskich sieci. Skąd czerpie prąd, wodę, jak oddaje ścieki.

Budynek jest podzielony na 14 autonomicznych stref grzewczych, każda z nich może być ogrzewana niezależnym źródłem ciepła, to mogą być gruntowe wymienniki ciepła, pompy służące wymianie zimnego powietrza na ciepłe. Mamy też standardowe rodzaje ogrzewania, w tym miejską sieć ciepłowniczą, w budynku jest też tradycyjny kocioł grzewczy o mocy około 50 kW, który zapewnia całość potrzeb grzewczych. Pluralizm źródeł ogrzewania był jednym z założeń przy projektowaniu tego budynku...

Ale nie ma tu kominka? Nie testujecie państwo możliwości ogrzewania drewnem, o których wielu teraz w związku z wiadomą sytuacją z gazem, myśli.

Rzeczywiście nie znajdziemy tu nigdzie kominka, przynajmniej na razie. Myślę, że z czasem, jeśli producenci takich urządzeń zwrócą się do nas o porównanie ich parametrów, możemy je włączyć. Na etapie projektu takiego źródła nie przewidywaliśmy.

To jest laboratorium, które ma pomóc we współpracy naukowców z przemysłem...

Przez pierwsze pięć lat nie możemy tego typu badań prowadzić komercyjnie, tym bardziej będziemy nastawieni na otwartą współpracę. Chcemy się zwrócić do wszelkich producentów różnego typu materiałów i rozwiązań po to, by móc te rozwiązania i materiały badać, po to, by móc je z czasem także certyfikować. Dlatego z całą pewnością będziemy się ubiegać o akredytację tego laboratorium w różnych dziedzinach.

To jest laboratorium bardzo zaawansowane technologicznie, czy mieliście Państwo problemy ze znalezieniem odpowiedniej firmy, która ten obiekt zbudowała?

Najbardziej skomplikowaną rzeczą była nie sama budowa, bo budynek jest skonstruowany na bazie tradycyjnych technologii konstrukcyjnych. Największe problemy mieliśmy tak naprawdę z jego wyposażeniem, znalezieniem producentów i dostawców urządzeń, które stanowią centrum tego obiektu. To choćby komory fotowoltaiczne, które mamy pierwsi w Polsce, komory starzeniowe i komory kalorymetryczne, które były sprowadzane do nas z Niemiec. te urządzenia rzeczywiście są bardzo skomplikowane. Duże trudności sprawiało pozyskanie odpowiedniego, specjalistycznego oprogramowania. Niewielu jest, umiejących się nim posługiwać specjalistów. Na tym polu czeka nas wciąż jeszcze dużo pracy, wiele godzin treningu i budowania kadr, które byłyby w stanie te urządzenia i oprogramowanie efektywnie wykorzystywać.

To jest oczywiście budynek pokazowy, który ma przekonać zwykłych obywateli, że warto oszczędzać, budować w taki sposób, by nie marnować energii. Czy planujecie Państwo jakiś ciągły pokaz możliwości tego budynku, kamerę termowizyjną, która z zewnątrz będzie pokazywała, jak budynek na przykład broni się przed mrozem? Czy coś takiego będzie można zobaczyć na przykład w internecie, czy tu na jakimś ekranie?

Będziemy chcieli prezentować wyniki naszych prac, vis a vis budynku zamontowaliśmy specjalny ekran, na którym będzie je można zobaczyć. Nie będzie się to zapewne odbywało w czasie rzeczywistym dlatego, że badania tego typu zakładają pewną sezonowość. Istotne jest mierzenie temperatury w odniesieniu do aktualnych warunków meteorologicznych. Dopiero wtedy interpretacja wyników jest pełna. Natomiast z pewnością będziemy chcieli się chwalić zarówno strukturą budynku, jak i jego wnętrzem. Temu będą służyły dni otwarte, konferencje. Dysponujemy natomiast trójwymiarowym skanerem, wyposażonym w czujniki różnic temperatury, który taki przestrzenny model termowizyjny stworzy i będziemy chcieli go też pokazywać.