Uśmiech, smutek, przerażenie albo obrzydzenie - różne emocje malują się na naszych obliczach. Naukowcy z Toronto udowodnili, że nie chodzi tylko o ... wyraz twarzy. Kanadyjczycy zajęli się dwiema minami, wyrazem obrzydzenia, gdy na przykład widzimy zdechłego szczura i przerażenia u niektórych, gdy widzą żywego szczura.

Już Karol Darwin podejrzewał, że te grymasy wpływają na pracę naszych zmysłów. Teraz udało się to udowodnić. Otwarte szeroko oczy i usta, podniesione brwi sprawiają, że w chwili strachu zbieramy jak najwięcej bodźców i dzięki temu możemy się łatwiej obronić, albo uciec.

Z kolei przymknięte oczy, zmarszczony nos i zaciśnięte usta sprawiają, że w sytuacji której się brzydzimy, do naszych zmysłów dociera jak najmniej. Kanadyjczycy stracili szansę na zbadanie dwóch popularnych w tych dniach w Polsce gestów, odruchy przecierania oczu ze zdumienia i machania rekami, były wśród kibiców powszechne...