Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej po raz kolejny, trzeci już w ciągu ostatnich tygodni, przestrzegła przed niebezpieczeństwem radioaktywnego skażenia w Iraku. Szef Agencji Mohammed El Baradei zaapelował do USA, by zgodziły się na przyjazd inspektorów do Iraku.

El Baradei argumentuje, że wiele irackich materiałów nuklearnych i radioaktywnych nie znajduje się pod absolutnie żadną kontrolą i to stwarza ogromne niebezpieczeństwo.

Obawy i ostrzeżenia mają związek głównie z falą kradzieży, jaka przetoczyła się przez Irak, i nie ominęła także Centrum Badań Nuklearnych „Tuwaiha”. Właśnie tam, pod pieczęciami Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej składowany był m.in. innymi tlenek uranu, wzbogacony uran i inne materiały radioaktywne. Według doniesień materiały te zostały częściowo rozkradzione.

Zobacz również:

Z niektórych raportów wynika też, że okoliczni mieszkańcy wysypali z beczek sproszkowany żółty tlenek uranu, by wykorzystać pojemniki do innych celów. Rozrzucony na stwarza ogromne zagrożenie skażenia radioaktywnego.

Amerykanie na razie odkładają decyzję o wpuszczeniu do Iraku inspektorów. Obiecują, że sprawą centrum „Tuwaiha” zajmą się w najbliższym czasie. Na razie Waszyngton pochłonięty jest kolejnym dyplomatycznym starciem. Tym razem chodzi o przeforsowanie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucji znoszącej obowiązujące od ponad dekady międzynarodowe sankcje przeciwko Irakowi.

Foto: Archiwum RMF

17:00