Nie ma pieniędzy na leki i na wypłaty dla części personelu – tak jest w szpitalu w Więcborku w Kujawsko-Pomorskiem. Komornik zajął środki, jakie na konto placówki przesłał NFZ za leczenie pacjentów w marcu.

Prezes spółki zarządzającej szpitalem powiatu sępolińskiego zapewnia, że pacjenci są bezpieczni, bo jak twierdzi, placówka działa w miarę normalnie. Wydaliśmy decyzję dotyczącą stopniowego ograniczania przyjęć pacjentów planowych. Co będzie dalej, to ciężko dzisiaj powiedzieć - mówi Jacek Świątkiewicz.

Jego zdaniem winne całej sytuacji są sądy, które – jak twierdzi – nie dość wnikliwie zbadały sytuację pielęgniarek, które w sądach dwóch instancji wygrały sprawy o wypłatę podwyżek wynikających ze słynnej już "ustawy 203". Według prezesa podwyżki się nie należą, bo szpital nie jest publicznym samodzielnym zakładem opieki zdrowotnej, tylko spółką prawa handlowego. Sądy miały jednak inne zdanie.

Pielęgniarki, które wywalczyły podwyżki, nie czują się winne sytuacji, w jakiej znalazł się szpital: Jestem położną-oddziałową, magistrem pielęgniarstwa, pracuję w zawodzie przeszło 20 lat. Moja pensja wynosiła 918 zł brutto - mówi jedna z nich. Pracownicy wiele razy zwracali się do władz szpitala o rozmowę w tej sprawie. Prezes nie chciał rozmawiać, więc sprawa trafiła do sądu, a teraz do komornika.