Doskonale znamy ten efekt: uczymy się do egzaminu i drzwi od lodówki niemal się nie zamykają. Bez przerwy coś podjadamy. Przed sobą i innymi tłumaczymy się, że to pod wpływem stresu. Okazuje się, że tak zwany hormon głodu, grelina, nie tylko zwiększa nam apetyt, ale ma także działanie przeciwlękowe i przeciwdepresyjne.

W nerwowej sytuacji poziom tego hormonu rośnie, podobnie jak wtedy, gdy długo nic nie jedliśmy. Dlatego właśnie w stresie czujemy się głodni. Po odkryciu pobudzającego apetyt działania greliny, naukowcy liczyli na to, że sztuczne obniżenie jej poziomu może pomóc w walce z nadwagą, badania na myszach pokazują jednak, że nie tędy droga.

Ten sposób może nas bowiem wpędzić w depresję i stany lękowe. Nieoczekiwanie pojawiła się jednak inna szansa. Być może lepsze poznanie działania greliny pomoże leczyć anoreksję. Na razie, pozostaje nam albo uczyć się do egzaminu odpowiednio wcześnie i bez stresu, albo... zamknąć lodówkę na kłódkę.