Banki ostrzegają przed nowymi i coraz bardziej przebiegłymi metodami przechwytywania środków z naszych kont internetowych - pisze "Dziennik Polski". Wystarczy kilka sekund nieuwagi, żeby pieniądze, którymi mieliśmy opłacić rachunki, trafiły wprost do kieszeni przestępców. Wszystko za sprawą krążących po sieci wirusów - podkreśla gazeta.

Złośliwe oprogramowanie w trakcie wypełniania okienka przelewu w internecie podmienia numer konta, na które mają trafić pieniądze. Najczęściej dzieje się tak podczas kopiowania numeru rachunku bankowego (np. z e-faktury, która przyszła do nas e- mailem). - Wirus rozpoznaje, że ciąg cyfr, który chcemy przekleić jest numerem konta, więc automatycznie podmienia go na inny tak, żeby pieniądze trafiły na konto hakera, który rozesłał wirusa - tłumaczy Tomasz Kalina, ekspert zajmujący się bezpieczeństwem internetowym.

Zdarza się jednak także, że numer konta jest podmieniany, kiedy wpisujemy go ręcznie w formularzu przelewu. - W takim przypadku jedynym wyjściem jest upewnianie się, że numer konta, który widzimy na ekranie, jest tym, na który chcemy wysłać pieniądze. Zanim więc ostatecznie potwierdzimy przelew, sprawdźmy dokładnie, czy wszystko się zgadza - mówi ekspert.

Specjaliści podkreślają, że w celu wyeliminowania lub zminimalizowania ryzyka ataku hakerskiego trzeba zainstalować dobry program antywirusowy, unikać podejrzanych stron internetowych, nie włączać nieoryginalnych programów i nie otwierać załączników do e-maili z rozszerzeniem "zip", gdzie często kryją się tzw. wirusy bankowe umożliwiające hakerom przejęcie kontroli nad naszym kontem.

W weekendowym "Dzienniku Polskim" także:

- Nerwowe oczekiwanie na granicy

- Zabójstwo Marka Papały przypadkowe?

Osiemnaście lat minęło od zabójstwa do wyroku