Wyniki badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Michigan pokazują, że osoby cierpiące na depresję mają w mózgu znacznie mniejszą liczbę receptorów tak zwanych hormonów szczęścia, a głębokość depresji rośnie, jeśli tych receptorów jest coraz mniej.

Eksperci potwierdzają, że depresja jest stanem silnie zależnym od genetycznych i fizjologicznych czynników, które różnią się w indywidualnych przypadkach. Liczba receptorów serotoniny, czy endorfin decyduje o tym, jak poważny jest stan pacjenta i jak duże są szanse na jego wyleczenie.

Okazało się, że osoby, u których wykryto mniej receptorów, bardziej opornie poddawały się terapii. Są nadzieje, że nowa metoda badań pozwoli teraz skuteczniej dobierać leki.