1000 lat europejskiej historii. Naukowcy otworzyli prostą drewnianą trumnę, która przez lata przykryta była 300-kilogramową marmurową płytą w katedrze w Magdeburgu. Znajdujące się w niej zakurzone kości mają należeć do jednego z najsilniejszych władców - Ottona Wielkiego, pierwszego cesarza Niemiec! Ale czy to naprawdę on leży w trumnie?
Otton I Wielki żył w latach 912-973. Jego monarchia sięgała brzegów Odry, stąd jego kontakty z księciem Polan, Mieszkiem I. Na cesarza rzymskiego został koronowany przez papieża. Zmarł w wieku 60 lat i został pochowany w katedrze w Magdeburgu, gdzie od tamtej pory spoczywa.
W zeszłym roku podczas rutynowych badań okazało się, że grobowiec wymaga pilnej renowacji. Ostatni raz trumna była naprawiana w 1844 roku. Użyte wtedy żelazne klamry zardzewiały. Ponadto miejsce spoczynku władcy ucierpiało z powodu wahań temperatury.
Po otwarciu drewnianej trumny oczom naukowców ukazały się ludzkie szczątki "męskiego, starszego osobnika o ponadprzeciętnym wzroście jak na średniowiecze".
Wiadomo, że Otto Wielki był jak na tamte czasy rzeczywiście wysoki - mierzył 1,79 metra. Cierpiał także na codzienne, ale bolesne dolegliwości: jego kości noszą ślady artrozy, kolana były uszkodzone od częstej jazdy na końskim grzbiecie, a zęby zaatakowała paradontoza.
Krajowy Urząd Ochrony Zabytków i Archeologii Saksonii-Anhalt podkreśla w komunikacie prasowym, że wydobyta z grobu czaszka jest wyjątkowo dobrze zachowana.
Czy naprawdę należy do Ottona I, ma teraz zostać genetycznie zbadane za pomocą najnowocześniejszej technologii.
Naukowcy chcą zrekonstruować twarz władcy. Za rok, najpóźniej półtora będziemy mogli spojrzeć cesarzowi w twarz - mówi archeolog Harald Meller.
Uczeni mają też nadzieję, że uda im się udowodnić, iż spoczywający w trumnie pod 300-kilomgramową marmurową płytą szkielet to rzeczywiście Otton Wielki.


