Zima to nie pora komarów, ale dokuczliwe owady latem znów dadzą o sobie znać. Więc warto poznać najnowsze wyniki badań pokazujących, skąd wynika ich zdolność do namierzania nas w każdej sytuacji. Naukowcy z University of Washington w Seattle, University of California w Santa Barbara i Albert-Ludwigs-Univesität Freiburg piszą na łamach czasopisma "Nature Communications", że istotne znaczenie ma dla tych owadów wzrok. Szczególnie wrażliwe są na barwę czerwoną. A kolor naszej skóry, nawet jeśli się przesadnie nie rumienimy, zawiera wystarczająco dużo barwy czerwonej, by zwrócić ich uwagę.

Takie wyniki badań są pewną niespodzianką. Przyzwyczailiśmy się już do świadomości, że komary wykrywają wydychany przez nas dwutlenek węgla, do tego reagują na zapach potu i podwyższoną względem otoczenia temperaturę naszego ciała. Tym kierują się w namierzaniu swojej ofiary. 

Teraz okazuje się, że posługują się też wzrokiem. I reagują przede wszystkim na czerwień, a ponadto kolory pomarańczowy, cyjanowy, czyli sinoniebieski i czarny. Jeśli chcemy się przed nimi schronić, w tych barwach nie powinniśmy się letnimi wieczorami nad jeziorem pokazywać... Choć jeśli nie zasłonimy twarzy i dłoni, komary i tak nas zauważą. 

Autorzy tej najnowszej pracy sugerują, by wybierać kolory, którymi komary w ogóle się nie interesują. A są takie. To zielony, fioletowy, niebieski i biały

Cały proces wydaje się dość złożony, komary podobno najpierw zauważają bodźce zapachowe, właśnie CO2, a także temperaturę i wtedy koncentrują się na tym, by ofiarę namierzyć dokładnie z pomocą wzroku. Szukają czerwieni i innych barw dla nich istotnych. Jeśli tak, to być może i ubraniem i innymi elementami turystycznego wyposażenia jesteśmy w stanie nieco się przed nimi zamaskować. 

Eksperymenty prowadzono w specjalnych komorach. Tam badano aktywność samic komara z gatunku Aedes aegypti, które nas gonią i gryzą, roznoszą też wiele chorób, w tym wirusy Zika, wirusy Denga, wirusy chikungunya, wirusy żółtej gorączki, czy wirusy gorączki Zachodniego Nilu. Owadom pokazywano kropki w różnych barwach i obserwowano, jak na nie reagują. W normalnych warunkach nie reagowały w ogóle, ale jeśli do komory wpuszczono nieco dwutlenku węgla stawały się bardziej aktywne. I owszem siadały na czerwonym, czy pomarańczowym, na zielonym i niebieskim nie. 

Autorzy pracy porównują to zachowanie do... naszego. Wyobraźmy sobie sytuację, w której idziemy ulicą, jesteśmy głodni i nagle czujemy zapach świeżego pieczywa, drożdżówek, kawy. Natychmiast zaczynamy się rozglądać za kawiarenką czy piekarnią, z której te zapachy dobiegają. Znamy ten efekt. 

Najwyraźniej samice komara znają go także. A ich wzrok jest selektywnie wrażliwy na dłuższe fale promieniowania widzialnego, które mogą doprowadzić je do przekąski, czyli do nas. Naukowcy powtórzyli eksperyment wkładając dłonie do komory. Po dmuchnięciu dwutlenkiem węgla komary szybko je znajdywały, jeśli wkładali zielone rękawiczki, nie były zainteresowane...

"Jednym z najczęściej zadawanych pytań jest to o możliwości zabezpieczenia się przed ukąszeniem komara. Do tej pory odpowiadałem, że owady przyciąga do nas zapach oddechu, potu i podwyższona względem otoczenia temperatura" - mówi współautor pracy, biolog z UW, prof. Jeffrey Riffell. 

"Teraz znaleźliśmy kolejny istotny czynnik, barwę czerwoną, która może być kolorem ubrania, ale przede wszystkim jest barwą obecną w kolorze naszej skóry i to niezależnie od tego, jaki jest jej dokładny odcień. Ubieranie się w kolorach, które komarów nie wabią i stosowanie być może jakichś filtrów na skórę, może pomóc" - dodaje. 

Naukowcy zwracają uwagę, że odkrycie daje nowe możliwości dotyczące genetycznych metod walki z roznoszącymi choroby owadami. Komary z wyłączonym genem odpowiadającym za wyczuwanie dwutlenku węgla nie reagują już na nasz oddech, być może wyłączenie genu decydującego o preferencji dla barwy czerwonej pozwoli odebrać i tę metodę lokalizacji człowieka. 



Opracowanie: