Poziom mórz i oceanów wzrasta o 60 procent szybciej niż przewidywały prognozy ONZ. To oznacza, że położone niżej tereny na całym świecie są coraz bardziej zagrożone. "W tym stuleciu poziom wody w oceanach może podnieść się nawet o metr, co wywołałoby ogólnoświatową katastrofę" - mówi Stefan Rahmsdorf z poczdamskiego Instytutu Badań nad Klimatem.

Poziom wody w morzach i oceanach wzrastał średnio o 3,2 mm rocznie. Prognozy ONZ przewidywały wzrost o około 2 mm. Według raportu Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych ONZ z roku 2007, poziom wody w oceanach może wzrosnąć w tym stuleciu o 18 do 59 cm, nie licząc możliwych skutków stopienia się pokrywy lodowej na Grenlandii i na Antarktydzie. W ubiegłym wieku poziom oceanów podniósł się o 17 cm.

Stefan Rahmsdorf, jeden z naukowców poczdamskiego Instytutu Badań nad Klimatem, ocenia, że prognozy te mogą być zaniżone. W tym stuleciu poziom wody w oceanach może podnieść się nawet o metr, co wywołałoby ogólnoświatową katastrofę - zauważa. Zniknęłoby wówczas wiele wysp na Pacyfiku, duża część terytorium Bangladeszu a Tokio i Nowy Jork stanęłyby przed bezpośrednią groźbą zalania. Gwałtowne i katastrofalne zjawiska pogodowe, takie jak powodzie, susze, fale upałów stałby się coraz częstsze. Należałoby się liczyć z pustynnieniem coraz większych obszarów naszej planety.

W tym samym okresie - od lat 90. ubiegłego wieku do roku 2011 - średnia temperatura podniosła się o 0,16 st. C. Lata 1998, 2005 i 2010 były najcieplejszymi od czasu rozpoczęcia w połowie XIX wieku regularnych obserwacji meteorologicznych.