40 pijanych „świętych” szalało w centrum nowozelandzkiego miasta Auckland, okradając sklepy, bijąc się z ochroniarzami i rzucając butelkami. Miał to być protest przeciwko komercjalizacji świąt Bożego Narodzenia - mówi jeden z organizatorów, powołując się na podobne wydarzenia z USA.

W Stanach Zjednoczonych tradycja ma około dziesięciu lat - ulicami przechodzą parady, występują teatry a uczestnicy nie stronią od alkoholu. Ale wariant nowozelandzki wyraźnie wymknął się spod kontroli.

Policja na razie nie aresztowała nikogo, bo jak twierdzi świadkowie mają kłopoty z rozpoznaniem uczestników zajść. W końcu wszyscy byli przebrani za Świętych Mikołajów, więc trudno ustalić, kto i jakie wykroczenie popełnił - mówi sierżant policji z Auckland.