Inteligentny, zaskakujący, bardzo śmieszny - to tylko niektóre z opinii widzów po uroczystej premierze filmu "Ryś", która odbyła się wczoraj w Warszawie. Komedia Stanisława Tyma przedstawia nowe przygody prezesa klubu "Tęcza" Ryszarda Ochódzkiego.

W "Rysiu" Ochódzki zostaje posłem i kandydatem na prezydenta Polski. Wpada w tarapaty finansowe - zaciąga długi, musi oddać dużą sumę pieniędzy szefowi mafii. Wdaje się także w niebezpieczny w skutkach romans z żoną policjanta Zygmunta Molibdena. Okazuje się także, że ma dorosłego już syna.

Na premierę do warszawskiego kina Cinema City Sadyba przybyło aż 1800 gości. Aby ich wszystkich pomieścić trzeba było zorganizować seans w 8 salach jednocześnie. Wśród widzów nie zabrakło znanych aktorów, pisarzy, reżyserów; byli m.in.: Gustaw Holoubek, Janusz Głowacki, Jacek Fedorowicz, Feliks Falk czy Cezary Harasimowicz.

"Ryś" trwa 143 minuty. A na ekrany polskich kin trafi już w piątek.