Rodzina, przyjaciele, artyści, uczniowie i studenci łódzkiej Filmówki pożegnali na warszawskim Cmentarzu Powązkowskim Jana Machulskiego. Wcześniej w kościele Wizytek odprawiono mszę w intencji zmarłego w ubiegły czwartek wybitnego aktora, reżysera i pedagoga.

On rozdawał energię, pogodę. To był czlowiek, który kochał nie tylko swoich studentów, kochał wszystkich niesamowicie. Jeden z najpozytywniejszych ludzi, jakich w życiu spotkałam. Niesamowity zupełnie - mówili reporterce RMF FM Katarzynie Sobiechowskiej-Szuchcie ci, którzy przybyli na warszawskie Powązki, by towarzyszyć Janowi Machulskiemu w ostatniej drodze:

Jan Machulski zmarł w czwartek w wieku 80 lat w Warszawie. Występował na scenach wielu teatrów, gdzie zagrał około 70 ról. Największą popularność zdobył jednak grając w filmach. Widzowie pokochali go między innymi za postać kasiarza Kwinty, którą stworzył w obrazach swego syna Juliusza, "Vabank" I i II. Machulski lubił grać u syna. Pojawił się również w „Kingsajz”, „Kilerze” czy „Vincim”.

Zgromadził na swoim koncie ponad 45 ról filmowych. Znacznie częściej można go było jednak spotkać na deskach teatru. Zagrał Romea, reżyserował „Antygonę” i „Hamleta”. Od lat uczył też młodych aktorów w łódzkiej Filmówce i we własnej szkole w Warszawie. W sierpniu skończył zdjęcia do ostatniego filmu, zatytułowanego „Ostatnia akcja”.