Niezwykłe znalezisko trafiło w ręce załogi kutra zajmującego się połowem krewetek. Rybacy wyłowili drewniane popiersie przedstawiające wizerunek wojownika, który przez swoich odkrywców pieszczotliwie został nazwany "Barry".

Zdjęcia posągu pojawiły się w mediach społecznościowych jednego z członków załogi kutra, Victora Ayala, i błyskawicznie zebrały setki komentarzy i udostępnień.

"Barry" to prawdopodobnie posąg, który w XVII wieku zdobił rufę jednego z wraków leżących na dnie Morza Wattowego. Zdaniem archeologa Michiela Bartelsa, rzeźba może być wizerunkiem wojownika w czapce frygijskiej.

Rzeźba pozostawała przez kilka dni na kutrze

Archeolog Bartels utrzymuje bliski kontakt z członkami załogi: Bardzo ważne jest, aby właściwie konserwowali posąg w słonej wodzie. Rzeźba spędziła na morzu kilka dni. Oczywiście nie możemy się doczekać zbadania sprawy. Najwyższym priorytetem jest zachowanie w dobrym stanie tego wyjątkowego dzieła. Dopiero wtedy możemy się zastanowić, dokąd trafi. Rzeźba prawdopodobnie wykonana jest z dębu. Nie sposób wycenić jej materialnej wartości, ale ta historyczna z pewnością jest ogromna.  

Ad Geerdink, dyrektor Muzeum Westfries w Hoorn, który specjalizuje się w historii XVII wieku, wyjaśnia: Badania i konserwacja są najważniejsze. Na dnie Morza Wattowego znajduje się wiele wraków Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Jest za wcześnie, aby powiedzieć, z jakiego statku pochodzi rzeźba, ale z pewnością się tego dowiemy. Tego rodzaju ozdoby na rufie statku często mówią wiele o jego pochodzeniu.