Mona Lisa z dziobem Kaczki Daisy, Chrystus, 11 apostołów i... Kaczor Donald na obrazie Leonarda da Vinci "Ostatnia Wieczerza" - tak niemieccy artyści z grupy InterDuck, przerabiają słynne dzieła światowych artystów.

Po ukończeniu Akademii Sztuk Pięknych postanowili oni przybliżyć sztukę tym, którzy na co dzień się nią nie interesują. Od lat 80. ich malowidła i plakaty sprzedają się w Niemczech jak ciepłe bułeczki, a wystawy ich prac odwiedzają tłumy.

Tomasz Lejman, korespondent RMF w Berlinie: Właściwie dlaczego taki rodzaj sztuki wybraliście?

InterDuck: Dla nas, po pierwsze, najważniejsza była radość z malowania. Fascynują nas zarówno dzieła mistrzów jak i same postaci Disney'a. Nasze prace to swego rodzaju sprzeciw przeciwko globalizacji świata. Ten sprzeciw pokazujemy właśnie poprzez Myszkę Mickey i Kaczora Donalda. Te postaci zna każdy na świecie, są bardziej znane niż papież.

RMF: Przeglądając wasze prace widzę częściej Kaczora Donalda niż Myszkę Mickey...

InterDuck: Donald jako postać jest dla nas zdecydowanie sympatyczniejszy; często przegrywa, jest roztrzepany, zawsze przychodzi ostatni i dostaje pstryczka w nos, musi walczyć z całym swoim życiem. A myszka Mickey nie wydała nam się po prostu sympatyczna.

RMF: Te obrazy wyglądają jak pierwowzory, oczywiście za wyjątkiem "zakaczenia" tak, jak Mona Lisa z dziobem Daisy, narzeczonej Donalda.

InterDuck: Nie tylko z dziobem, bo kacze są również ręce a także ramiona. Zachowaliśmy wszelkie kacze i disney'owskie proporcje. Malujemy nasze obrazy na nowo: nie wycinamy z reprodukcji, jak się niektórym wydaje części twarzy, wstawiając dziób. Nasze obrazy powstają od podstaw.

Obszerniejsze fragmenty wywiadu z artystami dziś w radiu Classic FM, a więcej tych osobliwych prac możecie zobaczyć na stronie internetowej grupy InterDuck.

06:10