Brytyjskie wydawnictwo Collins stworzyło w Internecie pomost między twórcami słowników a użytkownikami. Każdy będzie mógł wprowadzić do słownika w sieci nowe słowa, jakie pojawiają się w angielskim niemal codziennie.

Zarówno amatorzy lingwistyki, jak i zawodowcy będą prowadzić na ich temat wirtualną dyskusję. I to ona zadecyduje, czy konkretna fraza trafi do najnowszego wydania słownika Collinsa czy też nie. Brytyjczycy lubią żąglować słowami, a publikowane na Wyspach podręczniki do języka angielskiego prześcigają się w nowatorskim podejściu do tematu.

Przed kilkoma miesiącami na przykład na listę brytyjskich bestsellerów trafiła zabawna książka o interpunkcji. Ale historycznie rzecz biorąc najbardziej znanym słownikiem jest opublikowany w 1755 podręcznik doktora Johnsona.

Oddał on wiernie nie tylko strukturę XVIII-wiecznej mowy, lecz i mentalność ówczesnych Anglików. Na przykład słowo owies to – według wpisu – ziarno, którym żywią się angielskie konie i Szkoci. Wirtualny słownik Collinsa z pewnością zbierze słownikowe żniwo różnych animozji, choć w nieco bardziej nowoczesny sposób.