130 tysięcy osób przybyło w sobotę na karnawał do Wenecji. W dniu kulminacji zabaw pod gołym niebem miasto przeżyło prawdziwy najazd turystów z całego świata.

Tłumy ludzi w maskach i kostiumach opanowały okolice Pałacu Dożów i placu Świętego Marka, nabrzeża Canal Grande i okolice odnawianego mostu Rialto.

W historycznym centrum doszło do komunikacyjnego chaosu - podają lokalne media. Podkreślają, że służby porządkowe wraz z Obroną Cywilną starają się panować nad niekończącą się falą ludzi.

Gigantyczne kolejki ustawiają się do tramwajów wodnych, sklepów i lokali, a także do bramek kontrolnych prowadzących na plac Świętego Marka. Po raz pierwszy w historii weneckiego karnawału najważniejszy plac został zamknięty ze względów bezpieczeństwa w związku z alertem terrorystycznym we Włoszech.

Te nadzwyczajne kroki nie zniechęciły turystów, którzy masowo przyjeżdżają do miasta w kolejnych dniach karnawału. 31 stycznia, w dniu jego oficjalnej inauguracji było tam 100 tysięcy ludzi.

Oblężenie przeżywają hotele, w których zajęte są niemal wszystkie miejsca. W niektórych na obecny weekend bardzo podniesiono ceny. Według miejscowych mediów sięgają one nawet 400 euro za noc. 

(mal)