Czesko-polska piosenkarka Ewa Farna po wtorkowym wypadku opuściła szpital. Artystka przebywa w domu swoich rodziców w Wędryni, na Zaolziu. Farna zaprzecza doniesieniom, że była pod wpływem alkoholu, kiedy doszło do wypadku.

Jak twierdzi, alkohol piła wcześniej, noc przed wypadkiem, kiedy świętowała z przyjaciółmi zdaną maturę. Piosenkarka podkreśla, że co najmniej siedem godzin przed wejściem do auta nie spożywała napojów wyskokowych. Czeska policja poinformowała z kolei, że po wypadku badanie alkomatem wykazało u artystki około jednego promila alkoholu. Farna na pewno straci teraz prawo jazdy.

Farna: Jechałam i byłam zmęczona

W wywiadzie piosenkarka tłumaczyła, że około godz. 6 rano wracała z Cieszyna do domu, do Wędryni. Zapytana przez dziennikarzy czeskiego portalu iDnes.cz, co było przyczyną wypadku, odpowiedziała, że zmęczenie. Dzień wcześniej pomyślnie zdałam maturę. Z jej powodu, chyba jak każdy, denerwowałam się, trzy noce nie spałam, ciągnęłam na red-bullach i kawie. Teraz cierpię na brak snu - mówiła. Największym błędem było, że wiedziałam, iż jestem naprawdę zmęczona i siadłam za kierownicą. Co więcej, jechałam sama, więc z nikim nie rozmawiałam i na prostej drodze zasnęłam. Po prostu zamknęłam oczy - tłumaczyła.

Farna powiedziała też, że nie jest abstynentką, ale nie należy do ludzi, którzy nadużywają alkoholu. Chyba jednak nikogo nie zaskoczy, że po takim sukcesie chcieliśmy to z kolegami uczcić. Jestem człowiekiem, jak każdy. Było nas sześcioro, ja od około 23 już więcej alkoholu nie piłam - przyznała. Podkreśliła też, że "nigdy nie byłaby tak nieodpowiedzialna, aby bezpośrednio po kieliszku wsiąść do auta i prowadzić". Teraz złości mnie, że przeceniłam się i siadłam za kierownicą. To był błąd - powiedziała 18-letnia piosenkarka. Auto po wypadku nadaje się do kasacji. Jak podkreśliła artystka, to cud, że wyszła z niego cała.

Czeskie prawo zakazuje prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu, dlatego to na pewno nie koniec całej historii.

Zobacz zdjęcie z portalu Blesk.CZ samochodu Ewy Farnej po wypadku: