Nieznani sprawcy usunęli krzyż poświęcony polskim oficerom, który znajdował się na uroczysku Kuropaty koło Mińska, gdzie spoczywają tysiące ofiar NKWD - poinformował prezes białoruskiego oddziału stowarzyszenia Memoriał Uładzimir Ramanouski. "Nie wykluczam, że krzyż gdzieś wyrzucono" - dodał Ramanouski.

Milicjanci sami zadzwonili do mnie wczoraj. O 23.30 padła propozycja, żeby tam pojechać i poszukać krzyża. Ale nocą tam nic się nie da zrobić - powiedział Radiu Swaboda Ramanouski, który w poniedziałek udał się na uroczysko w poszukiwaniu krzyża. Ramanouski powiedział, że nie zwróci się do milicji o ustalenie sprawców incydentu. Poprzednie, podobne prośby pokazały, że milicja jest bezsilna - oświadczył.

Krzyż upamiętnił ofiary


Drewniany krzyż upamiętniający polskich oficerów zamordowanych na Białorusi podczas stalinowskich represji został postawiony w Kuropatach w czwartek przez samego Ramanouskiego. Stanął w pobliżu miejsca, gdzie 29 listopada położono kamień węgielny pod pomnik upamiętniający polskich oficerów zamordowanych na Białorusi w 1940 i 1941 roku.

Od września 1939 r. do czerwca 1941 r. rozstrzelano na Białorusi co najmniej 8,6 tys. polskich oficerów i 8 tys. polskich cywilów. Polacy to druga po Białorusinach pod względem liczby rozstrzelanych narodowość, jaka padła ofiarą stalinowskich represji na Białorusi. Według białoruskich historyków w latach 1939-1941 w Kuropatach zamordowano od 30 tys. do 250 tys. osób.