​Ekspert od amazońskich plemion został zabity podczas próby podejścia do nieskontaktowanej grupy w rejonie - podają media. Rieli Franciscato był przedstawicielem rządowej brazylijskiej agencji ds. ludności rdzennej.

56-letni Rieli Franciscato od lat 80. zajmował się plemionami żyjącymi w rejonie Amazonii, a dokładniej w brazylijskiej prowincji Rondonia, nieopodal granicy z Boliwią.

W środę wraz z grupą innych aktywistów przemierzał las nieopodal rezerwatu, w którym mieszkają ludy Uru-Eu-Wau-Wau. W pewnym momencie został trafiony strzałą w klatkę piersiową.

Zawył, wyciągnął strzałę, po czym zaczął uciekać. Po 50 metrach jednak padł i zmarł - powiedział policjant, który towarzyszył ekspedycji.

Organizacja pozarządowa Kaninde, z którą Franciscato współpracował, przekazała, że nieskontaktowane plemię nie jest w stanie odróżnić, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem, jeśli chodzi o przybyszów z "zewnątrz".

Uru-Eu-Wau-Wau żyją podzieleni na kilka grup. Trzy z nich są znane - to Amondawa, Jupau, Ura Pa In, Jururei i Parakua. Z dwoma plemionami wciąż jednak się nie skontaktowano - ich nazwy są nieznane.

Działacze opiekujący się plemionami w Brazylii zarzucają rządowi niechęć do rdzennej ludności. Wskazują, że prezydent Jair Bolsonaro obciął fundusze na opiekę nad plemionami i środowiskiem. Od początku września w rejonie zanotowano ponad 12 tysięcy pożarów - to dwa razy więcej niż w zeszłym roku. Zdaniem aktywistów, wiele z nich zostało podłożonych przez osoby wycinające lasy.