Zamieszanie na finiszu wyścigu kolarskiego Vuelta a Espana w Madrycie. Zamiast spokojnej parady zwycięstwa - chaos, blokady i starcia z policją. Propalestyńscy demonstranci wtargnęli na trasę i zatrzymali peleton. Organizatorzy musieli podjąć bezprecedensową decyzję: ostatni etap został przerwany, a triumfatorem wyścigu ogłoszono Jonasa Vingegaarda.
Duński kolarz Jonas Vingegaard z ekipy Visma-Lease a Bike zwyciężył w wyścigu Vuelta a Espana. Ostatni, 21. etap został przerwany przed wjazdem na rundy w Madrycie i definitywnie odwołany z powodu manifestacji propalestyńskich.
Tysiące manifestantów wdarło się na trasę w różnych punktach Madrytu, zanim kolarze zdążyli pierwszy raz przejechać przez linię mety, rozpoczynając rundy po mieście. To skutecznie sparaliżowało wyścig.
Protestujący przeciwko wojnie w Strefie Gazy zniszczyli barierki zabezpieczające trasę. W niektórych miejscach policja zareagowała, strzelając do tłumu pociskami z gazem łzawiącym.
Już kilka dni przed zakończeniem wyścigu zapowiedziano, że nad bezpieczeństwem kolarzy i widzów na ostatnim etapie będzie czuwać 1100 policjantów i 400 dodatkowych funkcjonariuszy żandarmerii. Przedsięwzięte środki miały być "porównywalne ze szczytem NATO w Madrycie w 2022 roku", ale okazały się niewystarczające.
80. edycja hiszpańskiego wyścigu od początku była zakłócana demonstracjami, zwłaszcza przeciwko obecności drużyny Israel-Premier Tech. Protesty spowodowały skrócenie 11. etapu bez wyłonienia zwycięzcy na mecie w Bilbao, gdzie doszło do starć policji z aktywistami. Skrócono także dwa inne etapy, w tym o ponad połowę jazdę indywidualną na czas w Valladolid.


