Terrorystyczna organizacja Państwo Islamskie (ISIS) przyznała się do przeprowadzenia ataku na świątynię sikhów w stolicy Afganistanu Kabulu, w którym zginęły dwie osoby. Sobotni zamach na świątynie miał być odwetem za wypowiedzi "obrażające" Mahometa.

IS poinformowało przez swoje kanały propagandowe, że zamach był odwetem za komentarze rzeczniczki prasowej rządzącej Indiami partii BJP, Nupur Sharmy, które - zdaniem ISIS - obrażały Mahometa - pisze agencja AFP. Dodano, że celem ataku byli wyznawcy hinduizmu, sikhowie i chroniący ich "apostaci".

Wypowiedzi Sharmy odnoszące się do relacji między Mahometem i jego najmłodszą żoną A'iszą wywołały falę protestów w wielu krajach zamieszkiwanych przez muzułmanów - przypomina agencja.

W zamachu zginęły co najmniej dwie osoby, wierny oraz członek talibskich służb bezpieczeństwa, a co najmniej siedem zostało rannych - przekazały lokalne władze. Wcześniej informowano, że na teren świątyni próbował wjechać samochód z materiałami wybuchowymi, ale ładunek został zdetonowany zanim auto osiągnęło swój cel. Towarzyszący pojazdowi bojownicy starli się z interweniującymi funkcjonariuszami, którzy próbowali chronić świątynię.

Mała, licząca przed przejęciem władzy przez Taliban ok. 300 osób społeczność afgańskich sikhów, jest od dawna celem ataków, podobnie jak inne mniejszości w zdominowanym przez muzułmanów kraju - pisze Reuters. Przypomina, że w 2020 r. w zamachu na inną kabulską świątynię sikhów zginęło 25 osób. Do ataku przyznało się IS.

Chociaż talibowie (którzy w sierpniu 2021 r. powtórnie przejęli władzę w Afganistanie) zapewniają, że przywrócili bezpieczeństwo w kraju, w Afganistanie w ostatnich miesiącach znów dochodziło do zamachów terrorystycznych - zaznacza Reuters. Do zorganizowania niektórych z nich przyznało się Państwo Islamskie (IS).