W miasteczku Tilbury, w angielskim hrabstwie Wiltshire, robotnicy instalując elektryczność w stodole należącej do lokalnego artysty, przed przypadek odkryli jedną z najciekawszych budowli z okresu starożytnego Rzymu. Sprowadzeni na miejsce archeolodzy na terenie posesji odnaleźli także rzymską trumnę, monety i biżuterię.

W drugim stuleciu naszej ery Wyspy Brytyjskie były skolonizowane przez Rzymian. Budynek, którego szczątki odkryto na zachodzie Anglii, należał najprawdopodobniej do jednego z ówczesnych patrycjuszy.

Odkrycie jest dziełem przypadku. Na pierwszy ślad archeologicznego skarbu natknęli się robotnicy wykonujący prace budowlane u Luka Irwina, lokalnego artysty zajmującego się produkcją tkanin dekoracyjnych.

W domu Irwina remontowano łazienkę. Jako, że syn właściciela lubił grać w stodole w ping-ponga, robotnicy dostali zlecenie doprowadzenia do niej elektryczności. Podczas kopania rowu odkryto pięknie zachowaną, terakotową mozaikę, którą prawie 2 tys. lat temu położono na podłodze rzymskiej willi.

Po zaalarmowaniu o odkryciu władz hrabstwa, na teren posesji artysty przyjechali archeolodzy. Rozpoczęli obszerne prace poszukiwacze, które doprowadziły do zlokalizowania fundamentów najprawdopodobniej największej budowli tego typu w Anglii.

Podczas wykopalisk znaleziono rzymskie monety, biżuterię i kości zwierzęce, z wyraźnymi śladami rzeźniczego topora. Kilka odkrytych przedmiotów pochodzi nawet z ery brązu.

Archeologów zainteresowało także kamienne koryto, które stało w ogrodzie posesji. Znajdowało się tam, gdy obecny właściciel wprowadził się do domu. Eksperci ustalili, że koryto, które pełni obecnie funkcję donicy, jest rzymską trumna, w której niegdyś grzebani byli ludzie.

(dp)