Sąd w Maastricht na południu Holandii orzekł, że pracodawca musi wypłacić 66 tys. euro odszkodowania recepcjonistce. Szef przestał wypłacać kobiecie wynagrodzenie, gdy ta z obawy przed zakażeniem się koronawirusem odmówiła pracy w biurze i chciała pracować z domu.

W marcu 2020 roku holenderski rząd wprowadził rekomendację pracy w domu. Intencją gabinetu premiera Marka Ruttego było to, aby ze względu na pandemię koronawirusa jak najmniej osób wychodziło z domów.

Obawiała się infekcji

Właściciel biura administracyjnego, który decyzją sądu ma teraz zapłacić odszkodowanie, mimo rządowych wytycznych nalegał, aby jego pracownicy nadal pracowali na miejscu. Wymagał tego także od 61-letniej kobiety, która od dłuższego czasu chorowała na serce i uzasadniała, że nie chce przychodzić do pracy, bo obawia się infekcji.

Gdy mimo nacisków nie zgodziła się na powrót do biura, pracodawca przestał wypłacać jej pensję. Recepcjonistka wystąpiła do sądu z żądaniem rozwiązania stosunku pracy, wypłaty zaległego wynagrodzenia i odszkodowania.

Sąd przychylił się do jej wniosku i nakazał wypłatę 66 tys. euro. Stwierdził, że pracodawca nie mógł zmuszać kobiety do przychodzenia do biura, gdy nie było to dla niej bezpieczne miejsce.