Wrak niemieckiego dorniera z czasów drugiej wojny światowej podniesiono z dna kanału La Manche. Maszyna ma oderwane skrzydło i pokryta jest grubą warstwą glonów. Poza tym jej stan jest dobry. To jedyny na świecie wrak dorniera, który przetrwał do dziś.

Samolot zestrzelono nad kanałem La Manche w 1940 roku. Wszystkie maszyny, które upadły na ziemię, były natychmiast przerabiane na złom i wykorzystywane w produkcji brytyjskich samolotów bojowych. Przetrwały tylko te, które runęły do morza. Nie wiadomo, ile z nich wciąż spoczywa na dnie.

Wrak wydobytego właśnie dorniera leżał na głębokości 15 metrów, niedaleko południowego wybrzeża Anglii. Prace nad jego podniesieniem trwały kilka tygodni. Początkowo planowano zbudować wokół niego metalową klatkę. Okazało się jednak, że samolot nie leży na piasku, tylko na twardej powierzchni, co uniemożliwiło takie rozwiązanie.

Alternatywny plan polegał na przyczepieniu do wraku stalowych lin, by równomiernie rozłożyć ciężar. Tylko tak można było uniknąć złamania kadłuba. Operacja uniesienia wraku zakończyła się pomyślnie.

Płetwonurkowie będę zbierać jeszcze z dna Kanału elementy samolotu, które oderwały się podczas jego wyciągania. Teraz wrak zostanie poddany pracom konserwatorskim. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, odrestaurowany samolot będzie można oglądać na dwa lata.

(bs)