Do 35 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wybuchu w hotelu Saratoga w stolicy Kuby Hawanie - poinformowały służby ratownicze. Spod gruzów wydobyto w poniedziałek kolejne cztery ciała.

W nocy i we wczesnych godzinach porannych znaleziono martwe trzy osoby. Pracowaliśmy bez przerwy przez cały ranek. Kilka minut temu znaleziono kolejną ofiarę - powiedział w telewizji publicznej pułkownik Luis Carlos Guzman, szef miejscowej straży pożarnej.

Informację tę potwierdziło kubańskie ministerstwo zdrowia, które poinformowało także, iż w szpitalu przebywa 20 osób. 12 lub 13 osób wciąż uznaje się za zaginione.

Służby podały, że poszukiwania obecnie koncentrują się w piwnicy budynku. To bardzo niebezpieczne działania ze względu na nagromadzenie gruzu i niebezpieczeństwo zawalenia się stropu piwnicy - podkreślał Guzman.

Hotel Saratoga był luksusowym, pięciogwiazdkowym obiektem w centrum stolicy Kuby. Ostatnio przechodził renowację i miał być w najbliższych dniach otwarty na inaugurację sezonu turystycznego po pandemii Covid-19. W ostatnich latach gościł m.in. Micka Jaggera, Beyonce i Madonnę.

Do wybuchu, spowodowanego prawdopodobnie wyciekiem gazu, doszło w piątek. Eksplozja była tak silna, że zniszczyła prawie całkowicie zabytkowy XIX-wieczny budynek, którego frontowa ściana legła w gruzach.