Złodzieje ukradli cztery starożytne artefakty, w tym około 2500-letni złoty hełm z czasów starożytnego imperium Daków z Drents Museum w Assen w Holandii. Aby wejść do środka, użyli materiałów wybuchowych. W sprawę został zaangażowany Interpol.

Do włamania doszło w sobotę nad ranem w miejscowości Assen na północy Holandii. Z muzeum skradziono trzy złote bransolety datowane na około 50 rok p.n.e., a także złoty hełm z Cotofenesti z V w. p. n. e. - artefakt był wypożyczony z Muzeum Historii Narodowej Rumunii w Bukareszcie.

Jak poinformowało muzeum, skradzione przedmioty były częścią wystawy "Dacja: Imperium Złota i Srebra" prezentującej starożytne społeczeństwo Daków, które zajmowało znaczną część dzisiejszej Rumunii, zanim zostało podbite przez Rzymian. Ekspozycja zawierała skarby wypożyczone z instytucji w całej Rumunii.

Skradziony hełm z Cotofenesti, muzeum opisuje jako "arcydzieło". Został odkryty w rumuńskiej wiosce ponad sto lat temu. Prezentowane są na nim sceny mitologiczne, jednak największe wrażenie robi para oczu, która została wykuta tuż nad otworami na oczy dla osoby noszącej hełm. Miały one odstraszać wrogów, a także chronić przed tzw. złym okiem.

Użyli materiałów wybuchowych

Holenderska policja opublikowała nagranie z monitoringu, na którym widać, jak włamywacze wchodzą do środka. By otworzyć drzw, użyli materiałów wybuchowych. W wyniku eksplozji część pomieszczeń zostało uszkodzonych.

Według policji złodzieje najprawdopodobniej uciekli szarym samochodem, który został porzucony kilka kilometrów od muzeum. Włamywacze podpalili go, by zatrzeć ślady. Jak informują śledczy, pojazd został skradziony w zeszłym tygodniu z pobliskiego miasta Alkmaar.

Holenderska policja powiadomiła również, że w sprawę został zaangażowany Interpol.