Niedzielne wybory parlamentarne w Rumunii wygrała Partia Narodowo-Liberalna (PNL) kierującego obecnym, mniejszościowym rządem Ludovica Orbana lub jest remis między PNL i Partią Socjaldemokratyczną (PSD) - wynika z ogłoszonych wyników sondaży powyborczych.

Badanie przeprowadzone przez firmę INSOMAR daje PNL 32 proc. głosów, a PSD - 28 proc. Natomiast exit poll przeprowadzony przez ośrodek Curs-Avantgarde wskazuje na minimalne zwycięstwo PSD - 30,5 proc.; PNL miała zdobyć 29 proc. głosów, co w praktyce ma oznaczać remis między tymi ugrupowaniami.

Trzecia w sondażach powyborczych jest centrowa koalicja Związku Zbawienia Rumunii (USR) i Partii Wolności, Jedności i Solidarności (PLUS), która zyskała 15,9 proc. głosów. USR-PLUS to potencjalni koalicjanci proeuropejskiej PNL.

Choć wynik wyborów pozostaje niejasny premier Orban ogłosił, że jego partia wygrała. Zastrzegł wprawdzie, że "rezultat głosowania będzie znany dopiero po zliczeniu głosów", ale podkreślił też, że exit polls nie biorą pod uwagę wyborców mieszkających za granicą, spośród których ponad 200 tys. oddało głosy.

Orban zapowiedział też, że jego partia oczekuje, iż sformowanie nowej koalicji rządzącej poprzedzą tylko "krótkie rozmowy", które rozpoczną się już w poniedziałek, ponieważ "krajowi potrzebny jest nowy rząd tak szybko, jak to możliwe".

Niska frekwencja

Utworzenie koalicji przez partię Orbana i USR-Plus popiera wywodzący się z PNL prezydent Rumunii Klaus Iohannis, który wielokrotnie deklarował, że nie dopuści do końca swego drugiego mandatu, by do władzy powróciła PSD. Kadencja Iohannisa zakończy się w 2024 roku.

Reuters podaje, że oczekuje się, iż nawet jeśli PNL uzyska nieznacznie mniejsze poparcie w wyborach niż PSD, obecny premier otrzyma od prezydenta misję utworzenia rządu. Reformy gabinetu Orbana były jak dotąd w dużej mierze blokowane przez parlament zdominowany przez PSD - przypomina agencja. Podczas kampanii wyborczej obecny szef rządu obiecywał odbudowanie zaufania inwestorów do rumuńskiej gospodarki, które zostało poważnie nadszarpnięte przez populizm PSD.

Uprawnionych do głosowania było w niedzielę ponad 18 mln obywateli Rumunii, ale zarówno pandemia koronawirusa, jak i znużenie klasą polityczną sprawiły, że - według danych komisji wyborczej - frekwencja wyniosła tylko około 30 proc. i była najniższa od upadku komunizmu w tym kraju. Oficjalne wyniki wyborów oczekiwane są w poniedziałek rano.

Dwuizbowy parlament Rumunii liczy 465 miejsc. W Izbie Deputowanych zasiada 329 posłów, w izbie wyższej - 136 senatorów. Próg wyborczy w proporcjonalnym systemie głosowania wynosi 5 proc. Specjalną pulę miejsc w parlamencie zarezerwowano dla przedstawicieli Rumunów mieszkających za granicą oraz dla mniejszości narodowych. Kadencja parlamentu trwa cztery lata.

Przedwyborcze sondaże faworyzowały PNL, na drugim miejscu plasowała się PSD, a na trzecim - koalicja USR-Plus.

Poprzednie wybory w grudniu 2016 roku wygrała PSD, która dominowała przez ostatnie 30 lat w rumuńskiej polityce, a wywodzi się jeszcze z Rumuńskiej Partii Komunistycznej rządzącej krajem przed rewolucją z 1989 roku. Ostatni rząd PSD ustąpił w listopadzie 2019 roku po przegłosowaniu przez parlament wotum nieufności. Od tego czasu Rumunią rządzi mniejszościowy gabinet Orbana.

PSD była oskarżana o łamanie praworządności, próby podporządkowania sobie sądów i korupcję, co wywołało masowe protesty oraz krytykę ze strony Unii Europejskiej. Przywódca ugrupowania Liviu Dragnea przebywa obecnie w więzieniu, skazany za korupcję.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Budżetowe weto Polski i Węgier? To będzie kluczowy tydzień