Norwegowie wybierają 169 przedstawicieli do jednoizbowego parlamentu - Stortingu. Przedwyborcze sondaże wskazują na zwycięstwo opozycyjnej Partii Pracy, która może stworzyć koalicyjny rząd z Partią Centrum oraz Socjalistyczną Partią Lewicy.

Głosowanie, traktowane w Norwegii jako święto demokracji, zakończy się o godzinie 21:00, po czym podane zostaną pierwsze prognozowane wyniki. Podawane są one na podstawie już zliczonych oddanych wcześniej głosów, a następnie podawane są możliwe wyniki. W kolejnych godzinach będą one aktualizowane.

Przedwyborcze badania preferencji politycznych wskazują, że w Norwegii dojdzie do zmiany władzy. Rządząca krajem od ośmiu lat Erna Solberg z Partii Konserwatywnej, która osiąga ok. 19 proc. poparcia, najpewniej pożegna się ze stanowiskiem premiera na rzecz przewodniczącego Partii Pracy (ok. 24 proc.), Jonasa Gahra Store. Aby zdobyć większość, będzie on musiał zaprosić do rządu Partię Centrum oraz Socjalistyczną Partię Lewicy. Niewykluczone, że wpływ na nowy gabinet będzie mieć Partia Zielonych lub radykalna lewica Czerwoni. Wówczas można spodziewać się decyzji związanych z ograniczeniem wydobycia ropy naftowej oraz gazu.

Socjaldemokratyczna Partia Pracy zdobywa głosy dzięki ogłoszeniu planu pierwszych 100 dni nowego rządu, w którym określono 40 działań. Wiele z nich ma charakter socjalny, np. obniżenie opłat za przedszkola czy zwiększenie kwoty odliczenia od podatku składki członkowskiej w związkach zawodowych.

Partia Konserwatywna, wspierana przez dwie niewielkie partie: liberałów oraz chadeków, traci poparcie po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa. Rząd zdecydował się na zamknięcie społeczeństwa, co wywołało niezadowolenie oraz doprowadziło do znacznego wzrostu bezrobocia.

Z sondaży wynika, że sukcesu nie odniesie również przeciwna imigrantom Partia Postępu. Temat migracji nie zdominował kampanii wyborczej.