Ukraińscy politolodzy, którzy zginęli w wypadku samochodowym w drodze z konferencji naukowej w Warszawie, dobrze znali Polskę i byli zwolennikami polsko-ukraińskiego dialogu – powiedzieli Polskiej Agencji Prasowej eksperci, którzy z nimi współpracowali. Goście warszawskiej konferencji "Strategia współpracy państw Międzymorza w warunkach wojny hybrydowej" zginęli na trasie Warszawa-Kijów, kiedy samochód osobowy, którym podróżowali, zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się z ciężarówką.

Do wypadku samochodu osobowego, którym jechali goście konferencji w Warszawie, doszło w środę w godzinach porannych w okolicach wsi Masewyczi w obwodzie rówieńskim.

Zabici to: politolog i historyk Ołeksandr Masłak, wykładowca Akademii Kijowsko-Mohylańskiej Ołeksij Kurinnyj, politolog Ołeksandr Nikonow i dziennikarz Wołodymyr Karahiaur. W wyniku odniesionych ran zmarł w szpitalu ekspert ds. decentralizacji Serhij Popow.

Z Ołeksandrem Masłakiem odbyłem wiele rozmów. Dobrze znał Polskę i posiadał sporą erudycję historyczną. Myślał silnie proatlantycko. Do stosunków polsko-ukraińskich miał bardzo realistyczne, pozbawione mitologizacji podejście. Był równie krytyczny wobec błędów zarówno strony polskiej, jak i ukraińskiej - powiedział Łukasz Jasina, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Artur Grossman, pracujący w Kijowie polski ekspert Fundacji Solidarności Międzynarodowej, która na zlecenie MSZ pomaga ukraińskiemu rządowi w reformach, dobrze wspomina Serhija Popowa.

Był gorącym zwolennikiem integracji europejskiej Ukrainy i uczestnikiem wizyt studyjnych do Polski. Polska była dla niego wzorem do naśladowania dla Ukrainy - powiedział.

(j.)