Czeska policja zatrzymała jednego z najbardziej wpływowych przedstawicieli czeskiej lewicy, wojewodę kraju środkowoczeskiego i opozycyjnego posła Davida Ratha. Postawiono mu zarzuty dotyczące m.in. korupcji. To najwyższy czeski funkcjonariusz i polityk zatrzymany przez policję od 1989 roku.

Rath wraz z siedmioma innymi osobami polityk Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej jest podejrzewany o łapówkarstwo i sprzeniewierzenie dotacji z Unii Europejskiej. Policjanci w chwili zatrzymania znaleźli przy nim siedem milionów koron, czyli ok. 1,2 mln złotych.

Według czeskiego radia Rath trafił już do aresztu. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Policja przygotowywała akcję od wielu miesięcy

W akcji, którą czeska policja przygotowywała od kilku miesięcy, wzięło udział około 100 funkcjonariuszy. Zatrzymaliśmy osiem osób: pięciu mężczyzn i trzy kobiety. Są podejrzewani o działanie na szkodę Unii Europejskiej, korupcję i negocjowanie korzyści przy zlecaniu zamówień publicznych - mówiła prokurator Lenka Bradaczova. Według portalu informacyjnego Aktualne.cz zatrzymanie Ratha i innych osób ma związek z zawyżeniem wartości kontraktu na zakup sprzętu medycznego dla szpitala w Kladnie pod Pragą.

Przewodnicząca Izby Poselskiej Miroslava Niemcova poinformowała, że Rath został złapany na gorącym uczynku, co - zgodnie z konstytucją - pozwala na zatrzymanie go mimo immunitetu poselskiego. Niemcova już wydała zgodę na postawienie posła przed sądem. Parlament na początku czerwca będzie głosował nad pozbawieniem go immunitetu.

Oprócz kancelarii i domu Ratha policja sprawdza też szpital w Kladnie. Wśród zatrzymanych jest dyrektorka tej placówki Katerina Pancova oraz bliski współpracownik wojewody, były poseł Petr Kott.

Zawierucha na czeskiej scenie politycznej

David Rath dotychczas uważany był za jedną z lokomotyw wyborczych socjaldemokratów w kraju środkowoczeskim. W reakcji na zatrzymanie szef jego macierzystej partii CzSSD Bohuslav Sobotka wyraził oczekiwanie, że Rath zrzeknie się członkostwa, a także innych funkcji publicznych. Podkreślił, że stawiane mu zarzuty są tak poważne, że nie może on w przyszłości figurować na partyjnych listach wyborczych.

Zdaniem wielu politologów sytuacja polityczna w kraju po rozpadzie centroprawicowej koalicji jest na tyle niestabilna, że przedterminowe wybory parlamentarne nadal stanowią realne zagrożenie.