Apokaliptyczną wizję malują brytyjscy naukowcy, alarmując, że globalne ocieplenie postępuje coraz szybciej. Dodają, że poziom wód może się podnieść nawet o 11 metrów i zalać większość Londynu.

Alarmują też naukowcy zebrani na dorocznym Zjeździe Amerykańskiego Towarzystwa Postępów Nauki w St. Louis. Zwracają uwagę, że emisja gazów cieplarnianych do atmosfery przebiega znacznie szybciej niż podczas ocieplania klimatu 55 milionów lat temu.

Najbardziej skutki ocieplenia klimatu widoczne są na Grenlandii, gdzie lodowce spływają do Atlantyku. Tam naukowcy do badania zmian prędkości ruchu lodowców wykorzystali dane satelitarne zebrane w ciągu minionych 10 lat. W tym czasie mniej więcej dwukrotnie wzrosła objętość lodu, który rocznie spływa z Grenlandii do oceanu. Jeden z lodowców przyspieszył w tym czasie trzykrotnie.

W tej chwili spływa z prędkością 14 km/h, a jego powierzchnia obniżyła się o 100 m. Lody Grenlandii będą miały prawdopodobnie większy wpływ na podniesienie poziomu morza niż dotąd przewidywano - mówi jeden ze specjalistów.

Eksperci dodają jednak, że skutków tego procesu wciąż jeszcze nie potrafimy sobie do końca wyobrazić. - Przyszłe globalne ocieplenie nie jest zagrożeniem dla życia na naszej planecie. Jest zagrożeniem dla życia takiego, jakie znamy - podkreśla Mark Chandler z Uniwersytetu Columbia, z którym w St. Louis rozmawiał nasz specjalny wysłannik Grzegorz Jasiński.