Kierowca szkolnego autobusu z Teksasu w USA został aresztowany i usłyszał zarzuty narażenia dzieci na niebezpieczeństwo po tym jak pojazdem, którym podróżowali uczniowie, wjechał na drogę zalaną przez powódź. Autobus został zniesiony przez silny prąd, niemal przewracając się na bok. Nagranie z wnętrza autobusu ujawniła właśnie policja.

57-letni Nathan Deyoung usłyszał zarzuty narażenia dzieci na niebezpieczeństwo i nieprzestrzegania znaków ostrzegawczych. Został aresztowany, ale po wpłaceniu 10 tysięcy dolarów kaucji wypuszczono go na wolność.

Do zdarzenia doszło 16 października, ale dopiero teraz policja ujawnia nagranie z kamery zamontowanej wewnątrz autobusu. Widać na nim, jak kierowca ignoruje zakaz i wjeżdża na całkowicie zalaną drogę. Woda sięga niemal połowy wysokości pojazdu. W pewnym momencie silny prąd zaczyna znosić autobus, który będąc poza kontrolą kierowcy mknie tyłem między drzewami i gałęziami. Woda porywa go na dużą odległość.

Policja w opublikowanym na Facebooku poście zwraca uwagę na zdolność utrzymywania się pojazdu na powierzchni. Każde 30 cm wody otaczającej pojazd zmniejsza jego wagę o 1,5 tony. Zaledwie 60 cm wody może całkowicie unieść pojazd - wyjaśniono.

Kierowca i uczniowie wyszli z tego bez szwanku. 57-latek stracił pracę.

Część rodziców dzieci opisała incydent w mediach społecznościowych. Mam nadzieję, że nikt nigdy nie będzie musiał słuchać swojego dziecka lub innej ukochanej osoby, która przygotowuje się na śmierć z powodu czyjejś głupiej decyzji - napisała matka jednego z uczniów Ashley Ringstaff. Dziękuję Bogu, że dziś Jason jest ze mną - dodała.

(ł)