Włoski rząd w planie przyszłorocznego budżetu przewiduje "podatek sieciowy" dla dużych firm technologicznych. Jego uwzględnienie ma pozwolić na odrzucenie planowanej podwyżki podatku od sprzedaży - podała w poniedziałek agencja Reutera, cytując dwa anonimowe źródła.

Projekt ma zmuszać międzynarodowe koncerny prowadzące platformy internetowe do odprowadzania 3-proc. daniny od transakcji internetowych - wskazały dwa źródła związane z koalicją rządzącą Ruchu Pięciu Gwiazd i Partii Demokratycznej. Nowy podatek miałby wejść w życie od stycznia.

Informatorzy Reutera podali, że podatek może przynosić ok. 600 mln euro rocznie. Dotyczyć ma świadczących usługi cyfrowe firm z przychodem przekraczającym 750 mln euro globalnie i ponad 5,5 mln euro na terytorium Włoch.

Rozmówcy agencji zastrzegli, że konkretne warunki mogą uleć zmianie, bo negocjacje zapisów nie zostały zakończone. Utrzymują, że rząd w Rzymie jest gotowy zmienić plany na skalę państwa, jeśli UE zaproponuje jednolite zasady opodatkowania dużych koncernów dla całej Wspólnoty.

Reuters ocenił, że proponowane ramy są w dużej mierze zgodne z wytycznymi zapewnionymi przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), która w drugim tygodniu października wezwała rządy krajów członkowskich do modernizacji polityki podatkowej względem dużych koncernów internetowych.

Władze Włoch planowały podobny podatek jeszcze w 2018 r., lecz prace wstrzymał sierpniowy rozpad poprzedniej koalicji Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi.

Agencja przypomniała, że rząd w Rzymie szuka sposobów na odroczenie podwyżki podatku od sprzedaży produktów, który planowo miał wejść w życie w styczniu 2020 r. i zapewnić ok. 23 mld euro do budżetu. Jego wprowadzenie może jednak negatywnie wpłynąć na już w tym momencie osłabiony popyt krajowy.

Koalicja rządząca powinna wysłać projekt budżetu do Komisji Europejskiej do 15 października.

Reuter wskazał, że wielkie firmy od lat wykorzystywały luki w przepisach podatkowych, przenosząc zyski na terytorium krajów z niskimi daninami, np. Irlandii, niezależnie od miejsca faktycznego uzyskania przychodu. Praktyki te spowodowały fale krytyki ze strony rządów państw Unii Europejskiej.